Zabieram się też za zawiadomienia o narodzinach wnuczki – na razie nic się nie dzieje, ale ich zrobienie trochę potrwa, więc już czas. Na razie mam szablon.
W pracy niejaki Jonathan podesłał mi dziś link do cud-artykułu o historii polskiego plakatu. Ach, cóż za kolekcja! Od Wyspiańskich i Mehofferów, aż do przysłowiowych zaplutych karłów reakcji :) Coś ostatnio starociami na tym blogasku zalatuje... ale czemu nie. Kiedy zaś przejrzałam komentarze pod artykułem, znalazłam link do posta o wycinankach; baaaaardzo dużo jeszcze musiałabym poćwiczyć, żeby takie koła wytworzyć.
I jeszcze chciałam dorzucić link do fajnego mini-albumu, którego stroniczki powstają z jednej kartki 12x12 cali, czyli standardowego rozmiaru 30x30cm. Na tej stronie jest całe multum fajnych pomysłów albumowych; co prawda, w tubylczym języku, ale mozna się łatwo zorientować osochozi.
4 komentarze:
Tobie za to bardzo tradycyjnie wyszło (w przeciwieństwie do moje Francji), patriotyczne tony-chleb, psalm i polska mąka... Obie mamy przepis na pracach- ja tylko w postaci składników, bo się cały nie mieścił, ale zawsze:-)
Ja też dołączyłam do wyzwania, ale Twój obrazek ładniejszy: http://skrzatka.blogspot.com/2010/01/74-miedzykontynentalne-wyzwanie-maczne.html
mrouh - odkrywam na nowo te Psalmy w przekladzie Kochanowskiego, kiedys je w chorze spiewalismy i to bylo pieeeekne, takie stare slowa :)
skrzatko - dzieki za dolaczenie sie i super skrap z historyjka!
polskie pola - superr!!!
Prześlij komentarz