Mam pewne zamieszanie w rozumie co do kolorystyki przypisanej małym dzieciom. Myślałam, że różowy dla dziewczynek, niebieski dla chłopców to ustalenie ogólnoplanetarne, a tu docierają jakieś wieści, że w Polsce jest odwrotnie? Przynajmniej na okoliczność chrztu? A kto wie, może w ogóle?
Nie bardzo mi się udaje wyssać od kogokolwiek konkretną odpowiedź, a i tak nie czuję się specjalnie przywiązana do takich ustaleń – Pisklak z Pisklakową też chyba nie bardzo, bo jak na razie mają dla Alicji ubranka zielone. (Zielone jest piękne, popieram całą sobą.)
Mierzi mnie jednak ta kwestia, choćby dla samej ciekawości – no i dlatego, że dla wspomnianego wczoraj wnuk-siostrzeńca zakupiłam już dawno temu skarpetulki właśnie z niebieskim. I CO TERAZ?
Brzęczałam sobie na ten temat wczoraj wieczorem, na co T z właściwym sobie wdziękiem rzucił:
- Zdaje się, że w tym zestawie są cztery skarpetki? To się w sam raz dla kota nadadzą na zimę.
I wszystko jasne. Nie darmo pewien znajomy w kościółku powtarza mi, że mąż jest źródłem mądrości wszelakiej.
7 komentarzy:
hm, spokojnie, niebieski jest tradycyjnie przypisany do chłopców, przynajmniej jest tak w tej Polsce, w której mieszkam. Ale niektórzy mówią, że to Polska C, więc w A może byc inaczej:-) W razie co faktycznie wystarczy ocieplaczy na łapy dla kota, tylko nie wiem, jak Twoje futro, moje by tego gestu na pewno nie doceniło:-)
kot by nas do Wielkiej Nocy nienawidzil za taki numer...
W mojej Polsce niebieski to również kolor tradycyjnie chłopięcy :-)
Ja bym się nie stresowała, mój pierworodny za niemowlęcych czasów urzędował w skarpetkach z czeresienkami i różowym paseczkiem - prezencie z czasów, gdy mój małż był święcie przekonany, że urodzi się córeczka:-)
Ale już śpiochów w grochy i z kokardkami, i w papucie z motylkami go nie ubrałam :-)
ja w błękitach córeczkę ze spokojem - po chłopakach :)))
ale chłopca w różach to nie bardzo widzę :)))
Wspomniany wnuk-siostrzeniec ma już sporo ubranek w kolorze niebieskim, więc takie skarpetki będą jak najbardziej pasowały. Nawet do niebieskiego także śpiworka.
Świeżo upieczona babcia R.
ha! niniejszym przestaje sie przejmowac sprawa kolorow dla dzieci. I tak najchetniej pozostalabym przy zielonym, fioletowym i zoltym, chyba z przesycenia rozem i niebiesiem :)
Są dwie szkoły i obie mają swoje argumenty.
Pierwsza, chyba bardziej znana:
różowy dla dziewczynek (pobudza)
błękitny dla chłopców (uspokaja)
Druga, podobno śląska:
czerwony dla chłopców
niebieski dla dziewczynek,
związane z kolorem szat Matki Bożej i Pana Jezusa w obrazie Jasnogórskim (?)
Też się zdziwiłam, kiedy po raz pierwszy spotkałam się z drugą wersją :)
Prześlij komentarz