środa, 21 października 2009

621. klei się, klei

Pisklak z Pisklakową złożyli nam wczoraj trochę niespodziewaną wizytę – dobrze, że zadzwonili trzy minuty przed wejściem, bo już miałam w ręce piżamowe spodnie, w których mi się znakomicie klei kartki :) Dziwne trochę to uczucie, ledwo wyszłam za mąż, a już za teściową robię? Młodzież bardzo przyjemna, poklachaliśmy o tym i owym, ziuuu, pojechali.

Potem zaś zabrałam się za papier – powstała kartka dla gostka z pracy, który gra w zespole na gitarze elektrycznej, a na zakładzie zajmuje się literkami. Jutro obchodzi jesienne urodziny i stąd tematyka oraz kolorystyka.

Intrygowało mnie, jak przytwierdzić struny – okazało się, że to nie jest taka znowu trudna sprawa, mikro-kropelki kleju typy Tacky Glue posadzone co kilka centymetrów dość nawet trzymają.


Jest też kilka nowych kartek świątecznych – waham się, czy tu na przodzie przytwierdzić jeszcze jakiś napis Merry Christmas, czy może już wystarczy. Oglądam na blogaskach kartki z mnóstwem szczegółów, koralików, wiązadełek, kwiatysiów – z jednej strony fajnie byłby umieć takie robić, ale z drugiej coś mnie jakoby od środka powstrzymuje i pozostaję w świecie geometrycznym, symetrycznym, pełnym prostych kształtów, z jednym centrum uwagi. No i te super-ozdobne karteluchy nie bardzo nadają się czasem do wysyłania w zwyczajnych kopertach, trzeba raczej jakies pudełka kombinować, ewentualnie wręczać osobiście.
Do świąt jeszcze dwa miesiące – kto wie, może się ciut „nawrócę” :)

3 komentarze:

AniaZosia pisze...

Nie "nawracaj" się, karteluchy jak trzeba :)

Rybiooka pisze...

ta z gitarrrą pycha !!!

kasia | szkieuka pisze...

.