Potem zaś zabrałam się za papier – powstała kartka dla gostka z pracy, który gra w zespole na gitarze elektrycznej, a na zakładzie zajmuje się literkami. Jutro obchodzi jesienne urodziny i stąd tematyka oraz kolorystyka.
Intrygowało mnie, jak przytwierdzić struny – okazało się, że to nie jest taka znowu trudna sprawa, mikro-kropelki kleju typy Tacky Glue posadzone co kilka centymetrów dość nawet trzymają.
Jest też kilka nowych kartek świątecznych – waham się, czy tu na przodzie przytwierdzić jeszcze jakiś napis Merry Christmas, czy może już wystarczy. Oglądam na blogaskach kartki z mnóstwem szczegółów, koralików, wiązadełek, kwiatysiów – z jednej strony fajnie byłby umieć takie robić, ale z drugiej coś mnie jakoby od środka powstrzymuje i pozostaję w świecie geometrycznym, symetrycznym, pełnym prostych kształtów, z jednym centrum uwagi. No i te super-ozdobne karteluchy nie bardzo nadają się czasem do wysyłania w zwyczajnych kopertach, trzeba raczej jakies pudełka kombinować, ewentualnie wręczać osobiście.
3 komentarze:
Nie "nawracaj" się, karteluchy jak trzeba :)
ta z gitarrrą pycha !!!
.
Prześlij komentarz