Wczoraj nasze biuro otoczyła mgła... bardzo to dziwne było, snuła się powoli przed oknami, robiła thrillerową atmosferę – tym bardziej, że z powodu świeżo rozwiniętego asfaltu nikt nie mógł opuścić parkingu podczas lanczu. Mgła nas uwięziła... (oczywiście wzięła się z rzeczonego asfaltu, kładzionego w chłodzie i lekkiej mżawce.)
W domu zaś sypie śnieżek – papierowy na razie, produkuję bowiem śnieżynki metodą embossingu na zimno. Pokażę, jak się przyczepi do czegoś :)
4 komentarze:
Gdyby było tylko troszkę ciemniej, byłby piękny horror:-) Wiem, że to trochę dziwne, ale bardzo się nieswojo czuję otoczona mgłą... brrr...
jak w tym filmie o mgle...
Ja troche nie na temat, ale nie widze mozliwosci wysłania email.
Podczytuje Twojego bloga od dawna. Dzisiaj zajrzałam do początów...no i cos mnie zafrapowało.Siedze i mysle, ale, że nic wymyslic nie moge to postanowiłam zapytać. W notce z 23 marca jest słowo, którgo nie rozumie. Chodzi o ten tekst:
" Na drugim końcu produkcji opanowałam machinę pocztową w lokalnej placówce USPS. Można z niej wydostać zbaczki w oparciu o wagę przesyłki, która w moiom przypadku jest bardzo zmienna. Nie muszę przy tym stać w ogonie pocztowym, który w skrajnych przypadkach może sięgać i trzech kwadransów." No własnie...co to są ZBACZKI? Moze chodzi o jakies znaczki?(literówka?) Sama sporo wysyłam pocztą i tak sobie mysle, że może to cos i mnie by ułatwiło zycie?
Bedę wdzięczna za wyjasnienie.
Pozdrawiam
Wanda
haha, to o znaczki chodzi, rzecz jasna, tylko sie nie ta literka klepnela :)
Prześlij komentarz