Wstało się dzisiaj, kiedy było jeszcze ciemno (wyjce jakieś i skrzeczenia zbudziły mnie superwcześnie, podejrzewam wielką bitwę między psami sąsiadów a jakimiś skunksami albo rakunami). Całkiem fajnie jest tak sobie dzień wydłużyć, T o szóstej odmaszerował do pracy, a ja ciachu machu i karteczkę zrobiłam.
Pomysł przyszedł z bloga Rudlis, która z kolei wykorzystała instrukcje Mirabeel. Jak to fajnie, kiedy można wykorzystać ścinki! I poranny kontakt z papierem K&Company nastraja od razu pozytywnie do życia.
5 komentarzy:
Bardzo podoba mi się Twoja "ścinkowa" kartka. Ładny patchwork Ci wyszedł. I gratulacje z okazji 600. wpisu:-)
dzieki :) scinkow mam jeszcze stos, wiec pewnie bedzie wiecej. Szkoda tylko, ze K&Company nie robi za bardzo papieru w sniegowych kolorach, bede sie musiala tymczasowo przerzucic na jakas inna firme.
O, karteczki ścinkowe zimowo-świąteczne to też fajny pomysł :)))
Muszę w najbliższym czasie uporządkować moje zeszłoroczne świąteczne papiery.
rewelacyjnie się ogląda te mozaiki ze ścinków :D!
.
Prześlij komentarz