Nie zgadniecie. Otóż mam kartkę niezwykle fajną od niejakiej Cynki, na której poletku dzień w dzień rośnie coś ciekawego, i to z wielką różnorodnością. Załapałam się na karteluszkę z guzikiem, Guzik mnie obchodzi. Mam ochotę trzymać ją gdzieś pod ręką i w odpowiedniej sytuacji szybciutko wyciągać i podtykać delikwentowi pod nos. (Podobnie do mojego małego siostrzeńca, który ponoć wymalował na ostatniej kartce w kajecie słowo PROTEST i kiedy pani zadawała ćwiczenia, które nie wzbudzały jego entuzjazmu, podnosił ową kartkę i ostentacyjnie prezentował swoje nastawienie.)
Obrazek powyższy też pożyczyłam od Cynki :)
A od siebie to w sumie nie mam co pokazać – prezencik Cynkowy na razie musi być utajniony, torebeczki nowe to już w sumie nudne raczej, album wycieczkowy zeszyty, ale bez okładek, nowy ścieg szydełkowy w fazie testów... To może jutro coś się pojawi.
2 komentarze:
:DDDDDDDD
i doszło na koniec świata - o proszę!
e, no moze nie przesadzajmy z tym koncem swiata :D ale podroz odbylo niezla.
Prześlij komentarz