poniedziałek, 31 sierpnia 2009

582. znamiocieliśmy?

Wyprawiliśmy się wczoraj do Indiany na wydmy. Wycieczka w zasadzie była nieplanowana, ale przy pięknej pogodzie nie chciało się Tomaszowi siedzieć w domu, to wyciągnął małżonkę na włóczęgę. Można powiedzieć, że był to wstęp do większej nadjeziornej wyprawy w przyszły weekend. Ponoć kolor wody w Lake Superior będzie jednak całkiem szmaragdowy, inny od myszygańskiego turkusu. Się obaczy.

W samochodowej gadce-szmatce okazało się, że oboje dojrzeliśmy do... namiotu. Do tej pory noclegi odbywały się po motelach i budkach różnego rodzaju, a teraz mamy ochotę przywieźć własną budkę. Najzapewniej pożyczoną, bo nie ma co inwestować kasy, jeśli nam kampingowanie nie przypadnie do gustu, ale nawet gdyby przyszło zakupić sprzęt, to koszt namiotu razem z materacem równy byłby jednemu noclegowi w motelu. Skąpstwo mi się włącza i kica z radości :)

Od razu plączą mi się po łepetynie myśli o ewentualnej przyszłorocznej wyprawie to Teksasu, pod namiot... Raz, że całe życie miałam chyba niedobór spań pod gwiazdami, a dwa – koszt noclegów zmniejsza się cztero- albo pięciokrotnie. Yessssssss! A potem wraca się do domu i docenia się własne wyrko.

A, to wrzucę ze trzy zdjątka z wczorajszej wycieczki. No dobra, pięć, bo się w trzech nie wyrobiłam.


Tu widać, jak wydma nadjeziorna się przemieszcza... i zasypuje drzewa, jedno po drugim.

Ach, te kolory... nic nie podkręcałam w Szopce, same takie wychodzą!


4 komentarze:

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

takiego nieba mi dzisiaj trzeba...
dziękuję...

Mrouh pisze...

Ooo, jakie przestrzenie, niebo jak przystało-niebiańskie, a woda w rajskim kolorze.... Namiot dobry na krótko, moje ostatnie biwakowanie skończyło się pzremoczonym materacem i przenosinami do hotelu, moje korzonki do tej pory wspominają:-) Ale to był klimat głebokiej wsi w zachodniej Francji no i mimo wszystko miało swoje uroki:-)

kasia | szkieuka pisze...

ten nadwodny zestaw kolorow jest chyba najlepszym zestawem, jaki wymyslila natura... a przynajmniej moim ulubionym :)

Zobaczymy, jak to pojdzie z tym namiotem, na razie sie napalilismy, ale poczytalam rozne fora i rzeczywiscie, jak sie ma pecha, to mozna przemoknac i generalnie malo przyjemnosci zazyc. Ja tam jednak jestem dobrej mysli, na weekend zapowiadaja zero deszczu, to moze sie uda.

Anonimowy pisze...

dlaczego nie:)