Odkrylam zrodelko supertanich jagod (oraz truskawek), wiec zakupilam cala gore i mroze na zime. W zasadzie owoce sa tutaj caly rok w dosc podobnych cenach, nie ma zbytnio sensu produkcja marmolad jablkowych czy fasolek w sloikach albo mrozonkach itp., ale jagody sa tanie tylko teraz, a potem - za malusienkie pudeleczko trzeba dac dobrych kilka $$, co w kontekscie calego placka staje sie cena niemal zaporowa.
Oprocz sterty mrozonek powstaly w czwartek pierogi z jagodami i waniliowa smietana, a wczoraj wyturlalam z zakamarka 30 babeczkowych foremek i zrobilam jagodzianki z kruszonka. Mniam.
Ciasto robie z przepisu przywiezionego z Polski, od Mamy. Udaje sie za kazdym razem :) Pierwotnie bylo ono na jablecznik - dwie trzecie kladzie sie na dno prodiza, potem leca tarte jablka, a potem skubie sie pozostala jedna trzecia i kladzie male kawaleczki na wierzchu.
Ta sama ilosc starcza mniej wiecej na 45 babeczek.
Skladniki:
37 dkg maki
2 zoltka
15 dkg margaryny
12 dkg cukru
2 lyzeczki proszku do pieczenia
1/2 kwaterki mleka.
Kruszonka tez jest od Mamy. Zagniata sie ponizsze skladniki, formuje rolke i wsadza do lodowki, potem wygodnie jest zarobic ciasto wlasciwe. Kruszonka w sam raz sie w miedzyczasie schlodzi. Taka porcja swobodnie starcza na te 45 babeczek, obficie, albo na standardowa blache ciasta.
12 dkg maki
8 dkg cukru pudru
8 dkg tluszczu
paczka cukru waniliowego
3 komentarze:
mniam, mniam :-)))
wygladaja smakowicie!
a czy podpiekasz na poczatku same babeczki, czy od razu ladujesz wszystko i pieczesz razem?
pozdrowienia
po trzykroc mniam :) (ja mam chyba swirka na punkcie jagodowego smaku.)
Pieke wszystko razem. Rozpuszczam ciut masla w rondelku i pedzlem smaruje dokladnie wszystkie foremki. Stawiam je na duzej blasze i pieke na srodku piekarnika w 425F az sie zarumienia brzegi, potem na troche na gorna polke - do przyjemnego zrumienienia. A jagody wtedy juz zwykle gadaja i psykaja, bo sie gotuja :)
Jak przestygna, wyciagam z pomoca malego widelczyka.
Prześlij komentarz