czwartek, 16 kwietnia 2009

484. wiosna i indianin, czyli co mąż przynosi do domu

Dwa dni temu przyniósł wiosnę w postaci zwinietych jeszcze kwiatysiów. Umieścił je w szklanej tubie przy zlewie w kuchni, gdzie do tej pory mieszkał bambus z ikei, ale się wyniósł, bo nie był ładny. Lubię sobie przy kurodomostwie oglądać jakieś fajne zielsko, a te żonkile tak ładnie rozkwitły!

Ostatnio chłopaki pracują w dość dziwnym miejscu, mianowicie w... stadninie, gdzie przerabia się boksy na inne pomieszczenia. Nie jest to jedyna ciekawostka, bo okazuje się, że w domu jest cały jeden pokój kraftowy, pełen rozmaitych skarbów! Narzędzi, materiałów, literatury, prac skończonych i przerwanych. Nowy właściciel tej całej posesji nic na razie z tej kraftowni nie wyrzuca, ale T zapytał, czy może wziąć Indianina i w ten sposób mamy nową sztukę. Trzeba tylko jakoś haczyk domontować, bo na razie nie da się zawiesić.

Indianin przybył wczoraj do domu, zaczęłam go oglądać... i zadziwiłam się, bo choć naoglądałam się programów kraftowych od groma i książek też, nie słyszałam jeszcze o takim wykorzystaniu... zamków błyskawicznych!

Przestrzenie są wypełnione drobniutkim piaseczkiem (chciałabym wiedzieć, z jakim spoiwem, bo piaseczek twardy jest jak beton). Kolorystyka typowo south-westowa, czyli turkus, czerwonawy brąz, czerwony, zielony.
T przyniósł jeszcze maleńki obrazek z jabłkami haftowanymi wełną, ale zdjęcia wyszły mi zupełnie beznadziejne, więc przedstawię go przy innej okazji.

5 komentarzy:

lujeran pisze...

Wystarczy jak "wykąpiesz" piasek w werniksie. Po wyschnięciu będziesz miała twardy i to bez zmiany koloru.
Werniksy są różne, ale na ogół możesz liczyć, że po zmoczeniu w nim piachu masz ok pół godziny na kształtowanie go gdzie zechcesz.
Pozdrowienia

lujeran pisze...

Spoiwo może być najrozmaitsze. Wystarczy jak "wykapiesz" piasek w werniksie do obrazów i już masz taki efekt i to bez zmiany koloru piasku.

Magoda pisze...

Witam!
Piękny ten indianin ogromnie!
Gratuluję nabytku.
Pozdrawiam serdecznie.

kasia | szkieuka pisze...

lujeran: a kogóż to widzę w moich skromnych blogaskowych progach!
Muszę sobie zapamiętać poradę o werniksie - choć termin jest mi znany, nie miałam osobiście do czynienia.

Magoda: pooglądałam i poczytałam Waszą stronę... niesamowita sprawa, taka chata! Tyle macie piękna wokół siebie!
A te przedmioty, to jak małe muzeum... U nas też powoli przybywa eksponatów, ale ponieważ przestrzeń jest ograniczona, są to raczej rzeczy z wycieczek. Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby też pofotografować nasze rzeczy i może jakiś albumik na pikasie...

Anonimowy pisze...

Lujeran(zapomniałem hasła :C)
Werniksy można kupić w małych pojemniczkach, spytaj, który szybciej schnie. najlepiej taki na farby akrylowe . na obrazy olejne nakłada się dłużej schnący bo podłoże dłużej pracuje i mógłby spękać.
Powodzenia :D
P.S.Nie dziw się mojej obecności :D Awanturuję się z Twoim Tomkiem regularnie (przynajmniej jest z kim :D )A wszelkie robótki ręczne mnie interesują :D