piątek, 6 marca 2009

447. kraftmaraton

Prawie-że skończyłam strony o kotach, po całowieczornym wczoraj lepieniu i malowaniu – oto fotki, łącznie z kocim cieniem. Za to w wiosennym słoneczku! Otwarłam drzwi balkonowe, kot z radością wyskoczył.
Jeszcze muszę dzisiaj przytwierdzić dyndadełka i kwadraty jutro udają się w drogę. Poza tym sporządziłam prototypy stokrotkowych serduszek, tych zamówionych, oraz postąpiłam naprzód z albumem dla Oli, który na jutro powinien być skończony. Uff.



3 komentarze:

rudlis pisze...

Kochana kiedy Ty sypiasz?
Kotki masz przecudne :)

kasia | szkieuka pisze...

spac spie, tylko kurodomostwo czasem zostaje w ogonie :D

annqaa pisze...

Najpierw słyszałam, a teraz mogę je zobaczyć:D
Chyba twój kot zazdrosny, że "wolisz" dziesiątki innych...