czwartek, 5 marca 2009

445. zdziwko z kretesem

Aż dziwne, że po tyyyyylu latach mąż może żonę zadziwić. (Po tylu latach... czasem mam wrażenie, że za nastepnym zakrętem czają się jakieś złote albo brylantowe gody). Zadziwienie wiąże się z igłami; ostatnio w maszynie złamała mi się igła, jedyna, jaką posiadałam. W sumie czas był się jej już złamać, bo szyłam nią, choć nieczęsto, od ponad jedenastu lat, a i wcześniej ta sama igła była zapewne w użyciu przez jakiś czas. Moja maszyna to nie nówka przyszanowana z komputerowym czipem i portem USB, tylko stary klamot, choć na prąd, nie przesadzajmy znowu. Umie szyć prosto i zygzaki też, i... właściwie na tym kończą się jej umiejętności (albo też umiejętności użytkowniczki.)
Wybierałam się zatem do Walmarta celem zakupu nowej igły. Zamierzałam wykręcić resztki starej ze stopki i wziąć sobie do przymiarki, ale zanim nawet zdjęłam wieko z maszyny, T zapodał nonszalancko:
- A, pewnie sto dziesiątka. Chociaż w sumie nie, może lepiej osiemdziesiąt, bo sto dziesięć to do grubych rzeczy.
Oczywiście, że mu nie uwierzyłam. Oczywiście, że po wylądowaniu w Walmarcie pognałam natentychmiast do półki z maszynami w dziale kraftowym. No i jak wół – wiszą sobie sto dziesiątki z napisem, że to do grubych tkanin, widać, że igła to dość konkretna. SKĄD ON TO WIEDZIAŁ???
Ano stąd, że wiele, wiele księżyców temu miał do czynienia z szyciem, jakieś całe jedno dorosłe życie temu, ale ta informacja wyskoczyła z jego ust tak niespodziewanie, że do dzisiaj czuję się zadziwiona. Zakupiłam w sumie pudełeczko z czterema egzemplarzami (czyli statystycznie do emerytury spoko powinny wystarczyć, chyba, że zdarzy mi się znowu robić reperacje odzieży roboczej), chyba dwie siedemdziesiątki, jedna osiedziesiątka i jedna dziewięćdziesiątka.
I która krafciarka posiada chłopa, który ma w rozumie numery igieł do maszyn do szycia? :D

4 komentarze:

Kasia Marysia Jaśkiewicz pisze...

kuuurcze:) ja nawet nie wiedzialam ze sa jakies numery igiel;D
ale inna sprawa, ze z racji wczesniej wspominanej babci, igiel to ja mam zapas na nastepne 5 pokolen;P

Anonimowy pisze...

Takiego chłopa to tylko pozazdrościć :D

kasia | szkieuka pisze...

no wlasnie, ten chlop tyle rzeczy wie... az strach :D

Mrouh pisze...

Ja nie tylko nie mam chłopa, który miałby pojęcie o igłach do maszyny, ale sama mam o nich wiedzę szczątkową (że są i że mają numerki- igły, nie chłopy):-) Opad szczęki całkowity!