Aż dziwne, że po tyyyyylu latach mąż może żonę zadziwić. (Po tylu latach... czasem mam wrażenie, że za nastepnym zakrętem czają się jakieś złote albo brylantowe gody). Zadziwienie wiąże się z igłami; ostatnio w maszynie złamała mi się igła, jedyna, jaką posiadałam. W sumie czas był się jej już złamać, bo szyłam nią, choć nieczęsto, od ponad jedenastu lat, a i wcześniej ta sama igła była zapewne w użyciu przez jakiś czas. Moja maszyna to nie nówka przyszanowana z komputerowym czipem i portem USB, tylko stary klamot, choć na prąd, nie przesadzajmy znowu. Umie szyć prosto i zygzaki też, i... właściwie na tym kończą się jej umiejętności (albo też umiejętności użytkowniczki.)
Wybierałam się zatem do Walmarta celem zakupu nowej igły. Zamierzałam wykręcić resztki starej ze stopki i wziąć sobie do przymiarki, ale zanim nawet zdjęłam wieko z maszyny, T zapodał nonszalancko:
- A, pewnie sto dziesiątka. Chociaż w sumie nie, może lepiej osiemdziesiąt, bo sto dziesięć to do grubych rzeczy.
Oczywiście, że mu nie uwierzyłam. Oczywiście, że po wylądowaniu w Walmarcie pognałam natentychmiast do półki z maszynami w dziale kraftowym. No i jak wół – wiszą sobie sto dziesiątki z napisem, że to do grubych tkanin, widać, że igła to dość konkretna. SKĄD ON TO WIEDZIAŁ???
Ano stąd, że wiele, wiele księżyców temu miał do czynienia z szyciem, jakieś całe jedno dorosłe życie temu, ale ta informacja wyskoczyła z jego ust tak niespodziewanie, że do dzisiaj czuję się zadziwiona. Zakupiłam w sumie pudełeczko z czterema egzemplarzami (czyli statystycznie do emerytury spoko powinny wystarczyć, chyba, że zdarzy mi się znowu robić reperacje odzieży roboczej), chyba dwie siedemdziesiątki, jedna osiedziesiątka i jedna dziewięćdziesiątka.
I która krafciarka posiada chłopa, który ma w rozumie numery igieł do maszyn do szycia? :D
4 komentarze:
kuuurcze:) ja nawet nie wiedzialam ze sa jakies numery igiel;D
ale inna sprawa, ze z racji wczesniej wspominanej babci, igiel to ja mam zapas na nastepne 5 pokolen;P
Takiego chłopa to tylko pozazdrościć :D
no wlasnie, ten chlop tyle rzeczy wie... az strach :D
Ja nie tylko nie mam chłopa, który miałby pojęcie o igłach do maszyny, ale sama mam o nich wiedzę szczątkową (że są i że mają numerki- igły, nie chłopy):-) Opad szczęki całkowity!
Prześlij komentarz