Dziś jechałam na zakład w -16F (-26C).
Kiedy wstałam, internet zapodał, że jest właśnie -20F (-29C).
A bladym świtem było ponoć -31C, z odczuwalną -41C! Przecież chyba na Antakrtydzie jest cieplej.
Pisklaq wymyślił wczoraj późnym wieczorem, że sprawdzi, jak się zachowują w takich temperaturach... mydlane bańki. Zmieszał wodę z płynem do naczyń (pomarańczowym, rzecz jasna), złapał słomkę i poleciał. A ja za nim, z aparacikiem.
Bańki zamarzają i jest to bardzo osobliwe – czasem siedzą na słomce dłuższą chwilę i są podejrzanie matowe. Czasem się trochę zemną... A jak spadają na ziemię, to lądują i można w nich zrobić palcem dziurę, jak w skorupce :)
Nie wytrzymałam chyba dłużej, niż jakieś pięć minutek... -30C nie sprzyja prowadzeniu obserwacji naukowych.
Bańki zamarzają i jest to bardzo osobliwe – czasem siedzą na słomce dłuższą chwilę i są podejrzanie matowe. Czasem się trochę zemną... A jak spadają na ziemię, to lądują i można w nich zrobić palcem dziurę, jak w skorupce :)
Nie wytrzymałam chyba dłużej, niż jakieś pięć minutek... -30C nie sprzyja prowadzeniu obserwacji naukowych.
5 komentarzy:
Ja dam mniej, natychmiast! Koniec z tym mrozem! U mnie termometr za okenm pokazywal -12F rano, samochodowy -9F.
No, proszę! Ja bym nie wpadła na taki pomysł :-))) Bardzo ciekawe...
O_o
koniec z tą zimą, basta! to skandal, żeby bańki mydlane zamarzały! ;)
na szczescie juz dzisiaj jest cieplej - malzonek chcial balkon rano uchylac :) Ale to byl tylko zart.
Super doświadczenia:) Muszę przyznać, że pomysł jak dla mnie nowatorski:)
Oj wróć wiosno....
Prześlij komentarz