Wyjechałam sobie dziś rankiem z garażu – termometr samochodowy pokazywał 33F, czyli ciutkę powyżej zera C. Zanim wyjechałam z osiedla Kobalcik przeszedł szok termiczny – zjechało do 4F. Żałuję, że tego nie sfilmowałam :D, może jutro będzie się dało zrobić coś podobnego. Normalnie myślałam, że temperatura się rozbije, bo tak szybko spadała!
Na pierwszym skrzyżowaniu samochodzik pokazywał 0, na którym utknął na dość chwilę. Szukał zapewne minusa, a ja się zastanawiałam, czy Kobalty w ogóle są zaprogramowane na pokazywanie ujemnych temperatur. SĄ! Półtora kilometra dalej, na parkingu przy pracy, złapałam -11, czyli ok. -24C. Byrrrrrr.
Na zakładzie mamy ostatnio Car Starting Service - o piątej zgłasza się jakiś ochotnik, zbiera kluczyki i wychodzi poodpalać samochody,żeby się chwilę pogrzały, bo strach od razu jechać maszynerią zamarzniętą do ostatniej śrubki. A lepiej, żeby jedna osoba się wyubierała, niż całe stado. Nawet mój szef bywa ochotnikiem, co jest z jego strony bardzo miłe, bo on sam ma autko odpalane na pilota.
Jest tak zimno, że obawiam się o całość mojej torebusi na lancz – w drodze do i z pracy sztywnieje do tego stopnia, że mam wrażenie, że się połamie.
Jest tak zimno, że kurczą się zajęcia w szkole – Pisklaq zaczął następny semestr edukacji, ale jak do tej pory, wszystkie zajęcia skończyły się przed terminem.
Jest tak zimno, że spóźnia się zegar atomowy – nasz zegarek, podłączony ponoć do jakiegoś super atmowego czasomierza, jest pięć minut do tyłu. Nic dziwnego w sumie, bo w niskich temperaturach atomy spowalniają, a w zerze absolutnym, do którego się już zbliżamy, przestają się w ogóle ruszać.
2 komentarze:
Witam!
Pif'owa niespodzianka jest już gotowa do wysyłki ;-) Bardzo proszę o podanie adresu pocztowego, pod który mam wysłać przesyłkę.
Pozdrawiam
Poczwarka
poczwarka2706@gmail.com
Jesli to jakas pociecha to tu tez zimno, zimno tak ze ma sie ochote ukryc pod kolderka i obudzic tak gdzies pod koniec marca:))
pozdrawiam
zamarznieta doska
Prześlij komentarz