Wczoraj powstało pięć sukienek, zgodnie z obietnicą przysiadłam i trochę pokleiłam. Zakładki nie mają jednak jeszcze dyndadełek, więc przedstawiam jedynie zajawkę.
W całości natomiast mogę pokazać kocyk dla zwirzów, jaki powstał z części włóczek, jakie dano mi w pracy. Cała dumna z siebie jestem, bo się nauczyłam nowego wzoru! Chevrons, czyli zygzaki. Gzygzaki.
A na weekend caaaała kolejka czynności... I tak się nie wyrobię, więc od razu nastawiam się na spokojne podejście do sprawy. Oraz umilam sobie życie kontaktem z ładnymi rzeczami, na przykład techniką haftu blackwork, którą już dawno temu widziałam w internecie i myślę, że kiedyś na pewno ją wypróbuję, szczególnie jakiś wzór kwadratowy z kwiatkiem czy rozetką. Kilka linków:
A tu jest jeszcze obrazek ilustrujący wzór z tej strony, też się kwalifikuje ponoć jako blackwork. Ach, gdyby tak jakiś krajobrazik azjatycki...
I jeszcze na sam koniec muzyczka. Zaczyna się słuchanie kolęd – na początek w wykonaniu... chińskim, „Twelve Girls Band”. Kapitalna sprawa, dobrze znane melodie, a jednak niezwykłe w brzmieniu tradycyjnych chińskich instrumentów.
1 komentarz:
Anonimowy
pisze...
Piękny kocyk dla zwierzaczków:)Wzór bardzo ciekawy, możesz zdradzić jego szczegóły?;)Pozdrawiam menra (http://www.absynt.blox.pl)
1 komentarz:
Piękny kocyk dla zwierzaczków:)Wzór bardzo ciekawy, możesz zdradzić jego szczegóły?;)Pozdrawiam
menra (http://www.absynt.blox.pl)
Prześlij komentarz