środa, 10 września 2008

kawa na klawiaturze

Zawsze myślałam, że jeśli się wyleje coś na klawiaturę, to rozlegnie się gromkie FFFSSSSSST, po czym z guzików pójdzie smużka dymu i z pewnościa się coś zwęgli. Tak przynajmniej można było sądzić po tym, z jakim hałasem nasz informatyk podchodzi do akcji ratowniczej po takim zdarzeniu. A tu guzik - nie syczy, nie dymi, nie węgli się. Wiem, bo właśnie przed godziną wylałam na klawiaturę kawę, i to z cukrem oraz śmietanką.
Musiałam zmyć biurko, żeby się nie lepiło, no i kilka świstków z notatkami uległo nieoczekiwanemu postarzeniu. Poza tym - life goes on.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

zrobiłam to już dwa razy i za każdym razem z takim samym skutkiem- klawiatura do wymiany, ponieważ niektóre przyciski wcisnęły się "na amen" i już nie klikały, cukier zadziałał widać jak klej
teraz oczywiście siedzę z kubkiem kawy, bo te dwa razy niczego mnie nie nauczyły
pozdrawiam z Dolnego Śląska w PL
Kasia

kasia | szkieuka pisze...

wlasnie sprawdzilam :) zalala sie glownie klawiatura numeryczna, ale wszystkie guziki nadal dzialaja. Tylko prawa strzalka troszke utyka.