piątek, 29 sierpnia 2008

Ale numer.

Rozsyła człowiek te ateciaki po świecie i nie wie do końca, co się z nimi stanie. Może się przykładowo okazać po pewnym czasie, że wylądowały na wystawie ateciakowej w... Singapurze. Poważnie! Poniżej jest mój ateciaczek oraz zdjęcie z wystawy w sklepie Pauseability. (Zaczyna mi chodzić po głowie zorganizowanie ateciakowego okna w naszej miejskiej bibliotece – musiałabym się dowiedzieć, jakie są warunki i ewentualnie w zimie coś pomyśleć. Mają tam takie szklane gabloty z eksponatami... So many ideas, so little time.)


I jeszcze przedstawiam eksponaty z wesela z zeszłego weekendu. Znowu mam poczucie nienadążania za ciekawostkami. A jak tu nie sfotografować, nie uwiecznić? Po pierwsze mamy więc program wesela wydrukowany na arcyciekawym papierze, szorstkim, szarym i włóknistym, z notką, że ów program można potargać na kawałki i zasadzić na wiosnę w doniczce, gdyż zatopiono w nim nasiona kwiatów. Cóż za wspaniały pomysł! T zapowiada, że koniecznie musimy to zrobić.
Ciekawe były też trzymadełka do wizytówek gości – xpikulce wetknięte w przekrojone korki od wina. Łączyły się w ten sposób tematycznie z centerpieces czyli ozdobami na środku stołów: były to białe butelki po winie, wypełnione może w jednej trzeciej ryżem, a do tego włożone gałęzie winorośli. Ta sama winorośl pojawiła się też w party favors – prezencikach dla gości, jakie umieszcza się przy nakryciach: były to mianowicie trójkątne pudełeczka zapałek z nadrukami – imionami państwa młodych oraz złotą myślą o rozpalaniu miłości. Very clever! Uwielbiam takie przemyślane dekoracje, a jeśli jeszcze są samodzielnie zrobione, to całkiem odlatuję.


Na zaczynający się wkrótce długi weekend planujemy wybycie do Michigan – do Sleeping Bear Dunes State Park. Z pewnością będą też w okolicy inne atrakcje, na przykład latarnia dokładnie na 45 równoleżniku – w połowie drogi między równikiem a biegunem.
Tak przy okazji: okazuje się, że pytania Amerykanów o to, czy w Polsce jest o wiele zimniej, niż tu, mają mimo wszystko sens – Polska JEST bardziej na północ niż kontynentalne USA. Na kontynencie północnoamerykańskim na poziomie Polski, czyli 50-54 równoleżnika, jest... Alaska (Aleuty należące do Alaski). Co można sobie zobaczyć tu.
Te Aleuty to conieco mącą – można się kłócić, że stanowią najbardziej WSCHODNIĄ część USA, jako że jedna z ich wysepek znajduje się na półkuli wschodniej, kilkanaście minut na zachód od 180 południka.

1 komentarz:

annqaa pisze...

Kochana, ale ty masz dużo czasu i chęci, bo ja też mam dużo czasu ale coś z chęciami...:( mam wiele planów, ale ja jestem chyba z tych co tylko planują:(

U ciebie w domu to widzę, że jest fabryka ATCiaków:D

pozdrawiam