piątek, 25 kwietnia 2008

El Lizardo

Pisklak po powrocie od kolegi: Słuchajcie, mam takie pytanie... Czy mielibyście coś przeciwko temu, żebym przyniósł do domu jaszczurkę?
My (gwałtownie przebudzeni z telewizyjnego letargu): jaszczurkę? Jaką jaszczurkę?
P: No, taką na 30 centymetrów... od kolegi, bo jego mama się przeprowadziła do miejsca, gdzie nie można mieć zwierząt i dała mu kota, rybkę i jaszczurkę.
My: I co, w pokoju u ciebie by to siedziało?
P: Tak, nawet dostałbym takie szklane pudło, terrarium, razem z lampką i patykiem, pod którym jaszczurka się chowa.
My: aha. A co taka jaszczurka je? Sałatę?
P: Nie, chrząszczami się żywi.
My: I skąd się bierze te chrząszcze? Będziesz łapał na łące?
P: Nie, już się dowiedziałem: kupuje się w pudełku, sześćdziesiąt chrząszczy za pięć dolarów. Żywych.
My. Aha. A ile takich chrząszczy jaszczurka zjada dziennie?
P: Podobno jednego.
My: No to czym będziemy żywić pozostałe pięćdziesiąt dziewięć? Może trzeba im kupić pudełko żywych mrówek na przykład?
P: E, nie wiem, będę się musiał dopytać.
My: Dobrze by też było wiedzieć, czy to zwierzę jest już dorosłe, żeby się potem nie okazało, że mamy w domu krokodyla. Albo że będzie chciało zjeść naszego kota.
P: Kolega mówił, że jeszcze może ze dwa cale przybędą.
My: a co to jest dokładniej za jaszczurka? Nie jest czasem jakaś drapieżna? Nie pluje jadem? Trzeba się dowiedzieć, jak sięnazywa i poczytać coś, zanim weźmiemy gada do domu.
P: No właśnie kolega mówił, ale to Amerykanin i nie zrozumiałem, bo nie znam tego słowa.
My: To powiedz, żeby ci napisał na kartce. Że macocha ci kazała się dokładnie dowiedzieć. Jestem macocha, to mi wolno :D

1 komentarz:

annqaa pisze...

hahaha,
jestes zla macocha!!
odebrac radosc dziecku z posiadania gada w pokoju :P
choc sama bym nie chciala u siebie w domu:)
i na czym stanelo?
pozdrawiam,
Ania