czwartek, 24 stycznia 2008

czwartkowe wieści

Pogoda dziś na pierwszy rzut oka cudo: niebieskie niebko, biały śnieżek, słoneczko się w tym wszystkim pluska. Lepiej jednak nie patrzeć na termometr: -21, odczuwalna -29. Uaaa!

Ponieważ w pracy nie mam na nic czasu, osiągając zarazem wydajność chyba w granicach 95% (pracuję nawet wychodząc do ubikacji, bo się trybka obracają w temacie co robić w następnej kolejności) - krótko przedstawiam ostatnie prace. Po pierwsze - azjatycka kartka na urodziny, do wysłania jeszcze w tym tygodniu. Papier częściowo z Chinatown, częściowo z importu przez fajną firmę w Michigan.

Dostałam dwie akwarelkowe karty w ostatnich dniach - latawce ze Szkocji i morze z Idaho. Bawi mnie niepomiernie dostawanie listów z różnych stron świata, jak gdybym miała jakieś 10 lat :) Przypomina mi się, jak zazdrościłam, dzieckiem będąc, że ktoś tam dostał zagraniczny list. Nawet przy czytaniu opowiadań w "Świerszczyku" czy "Płomyczku" na takie tematy chciałam koniecznie i ja się podłączyć do tej poczty. Okrężną drogą łączy się to też z "Poznaj Światami".

Kolejna otrzymana karta - nie wiedziałam, że można kupić taki materiał: karton zamalowany na czarno, a pod spodem są kolorki i się wydrapuje wzory. Kiedyś może zaeksperymentuję.

I na koniec jeszcze moja produkcja - doszedł wczoraj list z Australii (hehe) ze ścinkami różnych papierów. Przerodziły się one w australijską sukienkę w wymiarach ateciakowych, więc pójdą na wymianę.

Brak komentarzy: