Mogłoby się wydawać, że powiewna sukienka to prosty motyw... Kiecka "nabazgrana" na plakacie w Chicago popchnęła mnie do spróbowania. Aj aj aj... Może raczej powinnam pozostać przy domkach, albo w ogóle nie zabierać się do pędzli...
Mieszanie się kolorów w akwarelach jest jednak zjawiskiem niesamowitym, choćby nawet ktoś paćkał na chybił-trafił. Jak będę na emeryturze, to może się zapiszę na jakiś kursik (o ile mi się ręce nie będą trzęsły :)
2 komentarze:
no co ty?? oczadziałaś?? Twoja lepsiejsza niż ta chicagowska :)))
maluj, maluj!!!
dzieki :) to moze w takim razie bede probowac dalej :)
Prześlij komentarz