Z rozpędu napaćkałam jeszcze kartę do pracy. Wedle niedawnego zarządzenia mam bowiem oddawać wszystkie kontrakty na reklamę do zatwierdzenia do Księgowości, a Księgowość mi potem zwraca te, które można wklepać do bazy danych (chodzi o to, czy nam reklamodawcy nie zalegają z kasą.) Poniższa karta będzie więc służyła do oznaczania kontraktów podczas ich wędrówek.
Teraz wracamy do zeszłej niedzieli - na pierwszym zdjęciu Pan Pilot. Nieco prześwietlony, ale podobno w tym samolotku warunki do fotografowania były dość ciasne. Zresztą sama widziałam, kiedy wyjrzałam z poczekalni: samolocik był pełen (trzech) facetów, jak słoik ogórków konserwowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz