czwartek, 30 sierpnia 2007

takie tam refleksyjki

W życiu nie będę należała emocjonalnie do młodszej części Kurnika, bo nie umiem popiskiwać i wyrażać głębokiej zazdrości na hasło, że któraś Kurka leciała samolotem razem z jakąś tam męską gwiazdką, niemożebnie przystojną i atrakcyjną, a na domiar ładnie pachnącą. Nie spędzam weekendów w centrach handlowych, nie odczuwam przymusu nabycia najnowszej koszulki z kolekcji SJP, nie uczestniczę w spotkaniach określanych jakimś tajemniczym akronimem, zapewne składającym się ze słów typu „zlot kobietek z popcornem, filmem i winem”. Nie spożywam lanczu we wspólnej kuchni, bzyczącej w porze posiłku plotkami i innymi arcyważnymi wieściami typu „no i szłam rano, po chodniku, potknęłam się, mało się nie zabiłam”. Znacznie mi bliżej do starszej części, do Kwoczek – choć matematycznie różnica wieku jest większa, niż w odniesieniu do Kurek. Siedzę sobie spokojnie, dziabię w papierach, w odpowiednich okolicznościach turlam się ze śmiechu. Wolne chwile wolę zaś spędzić na kraftowaniu, poczytaniu, na wycieczkach krajoznawczych...
I w ten sposób stałam się najwyraźniej pokoleniem jeśli nie starszym, to przynajmniej średnim. Takim, co to usiłuje oddalić konieczność zmarszczek za pomocą kremiku, ale przynosi to (dosłownie) opłakane skutki. Ciekawe, czy Kurki za tyle lat, ile nas dzieli, też będą takie spokojne? Hm.
Poklepawszy sobie refleksyjnie, zabieram się za tabelki... jedną mniejszą, drugą wielgachną, ale nie ma pewności, że do tej ostatniej dzisiaj dojadę. Zdjęć nie będzie, bo nic nowego nie powstało, jako że większość mocy wieczornych spędziłam wczoraj z dzieciakami, w Kinkos i w Walmarcie. Dzieciaki wreszcie produkują zdania, ale trwa to w nieskończoność, nie wyrabiam się z zaplanowanym materiałem. Pierwszy raz dostały zadanie – mają ojcu powiedzieć trzy zdania. Zobaczymy, jak to pójdzie.
W Walmarcie zaś zakupiłam akrylówki – podstawowe 3 kolory + biały i... złoty. Pomalowałabym może moje produkcje w weekend, ale bierzemy się na wycieczkę z noclegiem (długi weekend) do Green Bay w Wisconsin i na Wyspę Waszyngtona, na którą płynie się promem. Tu są mapki, ciut więcej informacji o wyspie, tu trochę zdjęć.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

lesa allt bloggid, nokkud gott