Wstaliśmy sobie rano, gdy zaczynało dnieć. Na luzie spakowaliśmy graty, pamiętając o zabraniu karteluszka z numerem miejsca; w końcu może to być jedyny w życiu nocleg na ponad trzech tysiącach metrów. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy śniadanie – w sam raz wzeszło nad żółknącymi brzozami ogniste słońce i ślicznie podświetliło łączkę.
Podjechaliśmy następnie na parking na początku szlaku. Zamierzaliśmy najpierw podejść do starych sosen, potem zaś – jeśli starczyłby nam sił – do lodowca.
Źródło |
Wędrowaliśmy najpierw przez las, cały czas troszkę wzwyż; potem ścieżka prowadziła półką na zboczu góry.
W godzinę znaleźliśmy się przy sosenkach – nazywają się bristlecone pine, sosny długowieczne. Tkwią w tym miejscu od tysięcy lat – na małym dodatkowym szlaczku można sobie poczytać tablice o ich wieku i o innych ciekawostkach.
Ciekawostki dotyczą na przykład dokonywania odwiertów i pobierania w ten sposób próbek, żeby policzyć słoje i ocenić wiek drzewka.
Dowiadujemy się też z jednej z tablic, że najstarsze drzewka wyrosły w najtrudniejszych warunkach – bo one właśnie wytwarzają najtwardsze, najbardziej „zbite” drewno, które z natury trudniej ulega zniszczeniu.
W lasku jest też pozostałość bardzo starego drzewka zwanego Prometeuszem – niestety, zostało ścięte w 1964 r. w celach badawczych. Nie wiadomo dokładnie, jak przebiegło uzyskanie pozwolenia i cała ta decyzja... w każdym razie szkoda roślinki.
By Jrbouldin at English Wikipedia Transferred from en.wikipedia to Commons., Public Domain |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz