Na szybko kartka z biedronką raz...
...druga biedronka przygotowana, tylko mniejsza, żeby nie zajmowała całej kartki.
Z zeszłych tygodni mam jeszcze nieco truskawek, takoż czerwoniastych.
W następnej kolejności prawdopodobnie pójdą latarnie z tych oto stempelków...
...a to poniekąd w związku z następną wyprawą:
W długi weekend z okazji 4 lipca wybieramy się mianowicie w północne strony stanu Wisconsin, na "narodowe wybrzeże", co brzmi dziwnie, ale nie mam innego pomysłu na national lakeshore. I trzeba by jeszcze uwzględnić, że to narodowy lakeshore, a nie seashore, bo takie też istnieją. W Polsce chyba takie obiekty w ogóle nie występują... no i na każdym kroku pojawia się jakaś zagwozdka językowa!
Cała nazwa naszej głównej atrakcji to Apostle Islands National Lakeshore - chodzi o grupę wysepek na Jeziorze Górnym. Prosiłoby się, żeby ich było 12 - a guzik, są 22 :) Wysepki i zresztą sam brzeg sa pięknie wyrzeźbione przez wodę. Zwiedza się je za pomocą rejsu statkiem. Można też ambitnie, kajakiem, ale to jednak jest ponad nasze siły.
Ostatniej zimy Jezioro Górne zamarzło i w zagłębieniach skał potworzyły się piękne jaskinie. Rozważaliśmy nawet, czy by tam się nie wybrać, ale jednak wymiękliśmy - ponad siedem godzin jazdy podczas siarczystej zimy oraz wędrowanie kilka kilometrów po lodzie w temperaturze minus dwudziestu stopni trochę straszy.
A lód z tejże siarczystej zimy widać było jeszcze na wodzie na początku czerwca - możliwe, że w jakichś chłodniejszych dziurach siedzi tam i dziś.
Spać będziemy w miasteczku Cornucopia czyli Róg Obfitości, co mnie też cieszy, bo fajna nazwa. Ostatnie miejsce namiotowe udało nam się wyhaczyć, a zabipie tam jest takie, że w celu rezerwacji trzeba wysłać CZEK, bo karty kredytowe nie docierają.
Tylko z latarniami trochę cienko - jest ich kilka na wyspach, ale ze statku nie będzie się wysiadało, więc pozostaje oglądanie z dalsza. T obiecuje, że w drodze powrotnej pojedziemy brzegiem Jeziora Michigan i tam się jakaś latarnia na pewno znajdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz