Nadeszła fala upałów, z pięć stopni pod zerem. Gdzie klapki? Gdzie szorty? Nie musiałam się dziś pakować w szaliki i czapki, ani odskrobywać auta - cóż za luz. Człowiek robi się zmęczony od samego taszczenia na swoim ciele kilogramów ubrań.
A w kartkowni - ciepło. Ćwierka ptactwo, a w tropikalnych różach i niebieskościach bujają się delikatnie koniki morskie.
1 komentarz:
Kasiu pamiętasz mnie jeszcze?
Wspaniale, że nadal tworzysz:D
Świetne kartki:)
Pozdrawiam,
Ania
Prześlij komentarz