Kupiłam sobie dolarową pieczątkę z domkiem - domków nigdy nie ma za wiele :) Ten jest wybitnie świąteczny, z typowymi tubylczymi laskami z cukierka (candy cane), z miętowym (w domyśle) kółeczkiem.
Domek znalazł swoje miejsce w śniegach, przysypanych trochę brokatem - ale akurat tego nie widać zbytnio.
Domeczek jako taki prezentuje się nastepująco:
Dziś rano zmontowałam jeszcze dwie całkiem inne domkowe karteczki, zainspirowane szpilą z Pinteresta, która zaprowadziła mnie na oryginalny blog, którego autorką jest Lisa Martz.
I tyle na dziś - krótko węzłowato, jak mawiał mój tata :)
PS. Właściwie jest jeszcze małe PS. Pierwszy raz zdarzyła mi się lekko felerna pieczątka, której fragment jest cieńszy i się nie odbija. Nie ma się co złościć, bywa - jeśli się kupuje supertanie produkty. W tym przypadku jest problem z czubkiem dachu; zrobiłam z tuzin odbitek i ledwo kilka nadaje się do użytku bez poprawek. Stąd niektóre domki mają doklejony daszek z kartonu.
2 komentarze:
I love how you took my sketch design and made these cute Christmas cards! Now you've got me thinking about what I can do with it! Thanks for the kind comments on my blog as well!
Prawda, domeczków nigdy nie za wiele. Jelonów też:-) Bardzo mi sie ten układ kartkowy podoba!
Prześlij komentarz