poniedziałek, 30 września 2013

1374. baby boy

Nadszedł znów czas pod hasłem "nie mogę się wygrzebać". Lista rzeczy do zrobienia zbaniała nagle, od przyjemnostek w postaci kartek i gromadzienników, poprzez zajmowanie się Alicją, dokumenty, papiery, rachunki, bilet do PL, paczkę, tłumaczenia, pisania, opracowywanie zdjęć, przesadzanie kwiatków, zakupy, farbowanie włosów, gotowanie, rzeczy pracowe - aż do prasowania i sprzątania. A jeszcze by się chciało książkę poczytać, posłuchać hebrajskiego seminarium, nauczyć się czegoś nowego...

Ponieważ zaś weekendów pratycznie nie mam, ilość czasu na to wszystko drastycznie się skurczyła.

Nic to. Trzeba tę ścianę rozłożyć na cegiełki i po prostu atakować jedną po drugiej.

I absolutnie nie siadać na fotelu, tylko przy stole. Fotel wciąga mnie w czarną dziurę marnowania czasu w internetach przeplatanych telewizją. Może uda się stamtąd wygrzebać jakieś rezerwy czasowe.

= = =

W zeszłym tygodniu dostałam zamówienie na kartkę na powitanie świeżego niemowlaka - zrobiłam trzy do wyboru. Najbardziej podoba mi się ta:


Ta w sumie też może być, chociaż to raczej klasyka, nic odkrywczego.


A tę zrobiłam jako pierwszą - nie czuję się do niej przywiązana ani troche, no ale przecie nie wyrzucę :)

Brak komentarzy: