Największy sukces odnotowuję w wodzie z mchem, gdzie znalazł się też przez przypadek kawałeczek... migdała. Pływają tam niteczki w dość sporych ilościach i nie są to chyba glony, bo glony nie potrafią się chyba celowo przemieszczać? A to sunie ruchem wężowym i wyraźnie w tym uczestniczy.
Pałeczki owe na razie się wydłużają i czekam, aż będzie się je dało obejrzeć bardziej szczegółowo, bo obecnie nawet w powiększeniu 1000x (czyli na maxa) widać jedynie, że po prostu są.
Wpisy o mikroskopii zapewne jeszcze będą, ale na razie założyłam sobie album na pikasie, do którego można się dostać przez link po prawej stronie, i tam właśnie powstaje pamiętniczek z tego, co się ogląda.
A my z Alicją udałyśmy się wczoraj na pobliską farmę, gdzie główną atrakcją było strzyżenie owiec. Sama nigdy tego nie widziałam, a Ala fascynuje się owcami, więc frajdy było sporo. Oczywiście farma to nie tylko owieczki - spędziłyśmy tam doooobre kilka godzin i na pewno nie była to ostatnia wizyta :)
Owieczka po wizycie u fryzjera |
Inna owca, jeszcze nie golona, wygrzewa się na słońcu. |
Pojęcia nie miałam, że owca może tak siedzieć :) I w ogóle nie protestować, kiedy się ją strzyże. |
W zabytkowym farmowym domu dzieci pomagają gotować. |
Miła pani demonstruje starożytny instrument, a ja cały czas myślę o tym, że całkiem podobny mamy w naszym zborze w Polsce :) |
Przykład robótki ręcznej - quilt. |
Potwierdzenie wiosny. |
Zdziwiłam się, że kurczaki nie są żółte - ale wszystkie kury na farmie są czarno-białe, więc i kurczątka mają podobne ubarwienie. |
Rzeka wezbrana po ostatnich ulewach - patyki pędzą po niej jak szalone! |
Przędzenie wełny w Visitor Center - Ala dostała potem wełnianą bransoletkę. |
1 komentarz:
Lubię oglądać Twoje relacje z wycieczki z Alicją :) Zawsze wpadniecie na coś ciekawego ^^
Prześlij komentarz