Ukleiłam dziś rano dwa czerwone ołówki - części składowe do kartki, która powinna powstać w weekend, może nawet dziś, bo pozostałe dni zapowiadają się intensywnie. W poniedziałek na trzy tygodnie przylatuje Pasierbiczka, więc trzeba jaką półkę na jej klamoty przygotować, o różnych czynnościach sprzątaniowych nie wspominając.
Kartka jest przeznaczona dla bardzo szczegółowego adresata, ale na razie nie powiem jakiego :) Nadmienię jedynie, że jest on związany z tłem, na jakim leżą moje ołówki (i ich kolor też nie jest przypadkowy).
Mogę natomiast z zadowoleniem powiedzieć, że karaibska wycieczka jest przygotowana na tyle, że gdyby się okazało, że daty nam się pokiełbasiły i trzeba wyruszyć jutro, to byśmy sobie dali radę. Mapki są - choć jeszcze muszę je dokładnie przejrzeć, bo na niektórych nie ma numerów czy nazw dróg i trzeba je dopisać ręcznie. Kolejność zwiedzania ustalona, ramy czasowe też w miarę oszacowane, opisy trasy i atrakcji wydrukowane, podobnie jak rezerwacje samolotowe i samochodowe. Kwestia ubezpieczenia pojazdów w 75% rozkminiona. O, jeszcze jakaś internetowa rejestracja na statek została, oraz drukowanie kwitków bagażowych.
Lubię to, choć rozum boli od wysiłku - to jak gra, poszukiwanie skarbów na nieznanych lądach. Tym razem atmosferę podkręca jeszcze fakt, że to WYSPY z tradycjami piracko-podróżniczo-plantacyjnymi. Skarbem będzie każde miejsce, które uda się znaleźć, a także zdobyte doświadczenie, wspomnienia i poszerzone horyzonta wiedzy o świecie.
1 komentarz:
Czytam twoje posty. Kiedy będzie kolejny wpis?
Prześlij komentarz