I gesso, i malowanie perliście, brokatowo...
...i potem jeszcze drugi brokat, a co sobie będę żałować. Śniegu u nas, póki co, nie ma, to przynajmniej na papierze sobie pobłyszczę.
Lubię ten art journal, choć powstaje on w tempie arcyślimaczym. Lubię grubaśne, sztywne kartki, zlepiane z wielu warstw. Fajnie byłoby mieć motywację do częstszego ich dodawania, choć to raczej sztuka po nico... ewentualnie w charakterze terapeutycznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz