środa, 7 listopada 2012

1232. pięcionogi lamassu, strażnik sali tronowej

Wybieramy się dziś w czasy nieco wcześniejsze od Bardzo Ważnego Słupka, opisywanego przedwczoraj - odwiedzimy mianowicie ojca Sennacheryba, asyryjskiego króla Sargona II. Oto portret rodzinny, ojcowsko-synowski:

Zdjęcie z wikipedii
Ja, co najwyżej, podszywam się pod poddanych:


Idziemy sobie razem w stronę ogromnego, czterdziestotonowego lamassu - zoomorficznej postaci, której części symbolizowały różne cechy owego strażnika; tułów siłę byka, głowa mądrość człowieka itd.


Postać przy spotkaniu twarzą w twarz jest całkiem sympatyczna - jak starożytny smiley face.


Podczas przygotowań do wycieczki dowiedziałam się o pewnej ciekawostce, o której nie miałam pojęcia, choć takie figury widywało się już na rozmaitych ilustracjach. Otóż lamassu miały pięć nóg! Przy oglądaniu z przodu miały sprawiać wrażenie statyczne i potężne, a z boku - jakby się poruszały. Widać piątą nogę?


Między nogami zwirza, gdzie widać spory płaski fragment, powierzchnia zasypana została pismem klinowym. Można tam wyczytać, że Sargon to absolutnie najpotężniejszy władca pod słońcem i ogólnie  debeściak, a jeśli by komuś przyszło do głowy popsuć lamassu albo w ogóle cokolwiek, co Sargon wybudował, to niechaj do śmierci pozostanie bezdzietny i służy jako niewolnik u swoich wrogów. Klątwa straszna!

Na poniższym zdjęciu z wiki lamassu przyczepione są do bramy - taka właśnie byłą ich funkcja: strzegły miasta, albo pałacu, albo na przykład sali tronowej, co najprawdopodobniej miało miejsce w przypadku powyższego.

zdjęcie z wikipedii

Nasz lamassu pochodzi z Dur-Szarrukin, Twierdzy Sargona; dziś miejsce to znajduje się w północnym Iraku. Odkopano tam solidne, starannie zaplanowane miasto (zbudowane podobno od podstaw w ciągu jednej dekady), które niestety wielkiej kariery nie zrobiło, bo Sennacheryb przeniósł stolicę do oddalonej o jakieś 20 km Niniwy i Dur-Szarrukin podupadło. A Niniwę znamy już z całkiem innych historii :)

Nawiasem mówiąc, skoro już się nawiązało do Niniwy i zapisów biblijnych, to i w Starym Testamencie znajdą się opisy postaci zawierających elementy różnych stworzeń.Prorok Ezechiel opisuje w 1-szym rozdziale taką wizję:

1:4 I spojrzałem, a oto gwałtowny wiatr powiał z północy i pojawił się wielki obłok, płomienny ogień i blask dokoła niego, a z jego środka spośród ognia lśniło coś jakby błysk polerowanego kruszcu.
1:5 A pośród niego było coś w kształcie czterech żywych istot. A z wyglądu były podobne do człowieka,
1:6 Lecz każda z nich miała cztery twarze i każda cztery skrzydła.
1:7 Ich nogi były proste, a stopa ich nóg była jak kopyto cielęcia i lśniły jak polerowany brąz.
1:8 Pod ich skrzydłami z czterech stron były ludzkie ręce; a te cztery żywe istoty miały twarze i skrzydła.
1:10 Ich oblicza wyglądały u wszystkich czterech z przodu jak twarz ludzka, z prawej strony jak twarz lwa, z lewej strony jak twarz wołu, a z tyłu jak twarz orła.


No i mamy też rzeźbione cheruby występujące jako część Arki Przymierza, oraz na zasłonach w Przybytku, oraz w świątyni Salomona - Salomon zarządził wykonanie kilkumetrowych posągów cherubów, a także umieszczenie ich w płaskorzeźbach na ścianach. Ale to zupełnie inna historia :)

Brak komentarzy: