poniedziałek, 5 listopada 2012

1230. słupek Sennacheryba, czyli co mają Asyryjczycy do Tomka Sawyera

Byliśmy w weekend na małej wycieczce do Świątyni Nauki w postaci University of Chicago, a konkretnie w Instytucie Orientalnym. Eksponatów tam zatrzęsienie - powierzchniowo muzeum jest niewielkie w porównaniu z molochami typu Art Institute czy Muzeum Techniki, ale dużo mają drobnicy, więc patrzeć można w nieskończoność. Albo i nie, bo się człek po godzinie przytyka i całe szczęście, że może narobić zdjęć bez liku i oglądać sobie w domu. 

Najbardziej wyczekiwanym eksponatem był słupek Sennacheryba - asyryjskiego władcy z siódmego wieku przed Chrystusem. Król judzki Hiskiasz (Ezechiasz), z poparciem Egiptu i Babilonu, wszczął rebelię - odmówił składania mu daniny, więc Senancheryb wyprawił się ku niemu i najpierw pobił cały rządek miast w Judzie, a potem obległ Jeruzalem. Hiskiasz udał się do świątyni i i dzięki jego modlitwie oblężenie zakończyło się w ekspresowym tempie: jednej nocy armia została zdziesiątkowana, umarło 185 tysięcy wojowników. Sennacheryb spakował manatki i wrócił do Niniwy.
 
[Z tego właśnie czasu pochodzi ponadpółkilometrowy tunel Hiskiasza w Jerozolimie, którym mieliśmy przywilej wędrować zeszłej wiosny, zmoczeni po cztery litery - Hiskiasz nakazał go wykopać w ramach przygotowań do oblężenia, żeby miasto miało wodę: "Ale inne sprawy Ezechyjaszowe, i wszystka moc jego, i jako uczynił sadzawkę, i rury, którymi przywiódł wodę do miasta to zapisano w kronikach o królach Judzkich." 2 Król. 20:20]

Takie byłoby streszczenie relacji biblijnej z 2 Księgi Królewskiej i 2 Księgi Kronik. Wyprawy wojenne Sennacheryba spisano również na glinianym graniastosłupie, który w skrócie nazywam sobie słupkiem; nie doszukałam się opisu tego eksponatu po polsku, a cały graniastosłup jest jakiś taki za długi (po angielsku mają łatwo - prism i z głowy).
 

Na słupku relacja nie mówi nic o nagłej śmierci wojska; Sennacheryb opowiada, że Hiskiasz w oblężonym Jeruzalem jest zamknięty jak ptak w klatce. Mimo tej różnicy niesamowity jest taki punkt, gdzie historia biblijna spotyka się z zapisem "z zewnątrz". Oglądaliśmy ten słupek ze wszystkich stron i gdyby nie to, że zaklejony był bez reszty pismem klinowym, pewnie byśmy coś nawet wyczytali :)


Tuż obok znajdował się słupek o wiele większy...


... czarny obelisk innego Asyryjczyka, Salmanasara, gdzie cofamy się do dziewiątego wieku przed Chrystusem, by spotkać izraelskiego króla Jehu; jest to najstarsza znana ilustracja przedstawiająca Izraelitę - niestety w pozycji składania hołdu ciemiężycielowi; tak to jednak w historii bywało, czyli nie zawsze tak, jak by się chciało.

zdjęcie z wikipedii
Jeśli zaś chodzi o tytuł, to o pobiciu armii Sennacheryba napisał też Lord Byron w poemacie The Destruction of Sennacherib, jednej z Melodii Hebrajskich. Całość można sobie przeczytać tu - zacytuję poniżej tylko pierwszą i ostatnią zwrotkę:

The Assyrian came down like the wolf on the fold,
And his cohorts were gleaming in purple and gold;
And the sheen of their spears was like stars on the sea,
When the blue wave rolls nightly on deep Galilee.

[...]
And the widows of Ashur are loud in their wail,
And the idols are broke in the temple of Baal;
And the might of the Gentile, unsmote by the sword,
Hath melted like snow in the glance of the Lord!


Wiersz jest napisany anapestem (dwie sylaby krótkie + jedna długa, albo dwie nieakcentowane + jedna akcentowana) czyli, o ile to dobrze rozumiem, w rytmie patataj, patataj - takim galopującym, więc wyobrażamy sobie stado Asyryjczyków pędzących w bitwie :)

The Assyrian came down like a wolf on the fold
And his cohorts were gleaming in purple and gold
And the sheen of their spears was like stars on the sea
When the blue wave rolls nightly on deep Galilee.
Jednym z wielbicieli tego wiersza był Mark Twain, a stąd już tylko krok do Mississippi i Tomka Sawyera - ponoć gdzieś w Przygodach jest nawet jakieś odniesienie, ale do szczegółów się nie dokopałam.

Mamy natomiast nadzieję, że wybierzemy się znów do Instytutu Orientalnego, bo mamy jeszcze wiele do przeanalizowania.

Brak komentarzy: