Byliśmy w weekend na małej wycieczce do Świątyni Nauki w postaci
University of Chicago, a konkretnie w Instytucie Orientalnym. Eksponatów
tam zatrzęsienie - powierzchniowo muzeum jest niewielkie w porównaniu z
molochami typu Art Institute czy Muzeum Techniki, ale dużo mają
drobnicy, więc patrzeć można w nieskończoność. Albo i nie, bo się człek
po godzinie przytyka i całe szczęście, że może narobić zdjęć bez liku i
oglądać sobie w domu.
Najbardziej wyczekiwanym eksponatem był słupek Sennacheryba -
asyryjskiego władcy z siódmego wieku przed Chrystusem. Król judzki
Hiskiasz (Ezechiasz), z poparciem Egiptu i Babilonu, wszczął rebelię -
odmówił składania mu daniny, więc Senancheryb wyprawił się ku niemu i
najpierw pobił cały rządek miast w Judzie, a potem obległ Jeruzalem.
Hiskiasz udał się do świątyni i i dzięki jego modlitwie oblężenie
zakończyło się w ekspresowym tempie: jednej nocy armia została
zdziesiątkowana, umarło 185 tysięcy wojowników. Sennacheryb spakował
manatki i wrócił do Niniwy.
[Z tego właśnie czasu pochodzi ponadpółkilometrowy tunel Hiskiasza w Jerozolimie, którym mieliśmy przywilej wędrować zeszłej wiosny, zmoczeni po cztery litery - Hiskiasz nakazał go wykopać w ramach przygotowań do oblężenia, żeby miasto miało wodę: "Ale inne sprawy Ezechyjaszowe, i wszystka moc jego, i jako uczynił
sadzawkę, i rury, którymi przywiódł wodę do miasta to zapisano w
kronikach o królach Judzkich." 2 Król. 20:20]
Takie byłoby streszczenie relacji biblijnej z 2
Księgi Królewskiej i 2 Księgi Kronik. Wyprawy wojenne Sennacheryba
spisano również na glinianym graniastosłupie, który w skrócie nazywam
sobie słupkiem; nie doszukałam się opisu tego eksponatu po polsku, a
cały graniastosłup jest jakiś taki za długi (po angielsku mają łatwo -
prism i z głowy).
Na słupku relacja nie mówi nic o nagłej śmierci wojska; Sennacheryb opowiada, że Hiskiasz w oblężonym Jeruzalem jest zamknięty jak ptak w klatce. Mimo tej różnicy niesamowity jest taki punkt, gdzie historia biblijna spotyka się z zapisem "z zewnątrz". Oglądaliśmy ten słupek ze wszystkich stron i gdyby nie to, że zaklejony był bez reszty pismem klinowym, pewnie byśmy coś nawet wyczytali :)
Tuż obok znajdował się słupek o wiele większy...
... czarny obelisk innego Asyryjczyka, Salmanasara, gdzie cofamy się do dziewiątego wieku przed Chrystusem, by spotkać izraelskiego króla Jehu; jest to najstarsza znana ilustracja przedstawiająca Izraelitę - niestety w pozycji składania hołdu ciemiężycielowi; tak to jednak w historii bywało, czyli nie zawsze tak, jak by się chciało.
zdjęcie z wikipedii |
The Assyrian came down like the wolf on the fold,
And his cohorts were gleaming in purple and gold;
And the sheen of their spears was like stars on the sea,
When the blue wave rolls nightly on deep Galilee.
[...]
And the widows of Ashur are loud in their wail,
And the idols are broke in the temple of Baal;
And the might of the Gentile, unsmote by the sword,
Hath melted like snow in the glance of the Lord!
Wiersz jest napisany anapestem (dwie sylaby krótkie + jedna długa, albo dwie nieakcentowane + jedna akcentowana) czyli, o ile to dobrze rozumiem, w rytmie patataj, patataj - takim galopującym, więc wyobrażamy sobie stado Asyryjczyków pędzących w bitwie :)
- The Assyrian came down like a wolf on the fold
- And his cohorts were gleaming in purple and gold
- And the sheen of their spears was like stars on the sea
- When the blue wave rolls nightly on deep Galilee.
Mamy natomiast nadzieję, że wybierzemy się znów do Instytutu Orientalnego, bo mamy jeszcze wiele do przeanalizowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz