Klei się kartki świąteczne w sposób graniczący z obsesyjnym... Zrobiłam ich chyba do tej pory z pięćdziesiąt, ale już się część rozeszła. W międzyczasie dostałam też prezenta wspaniałe - wspomniane już zapoprzednio Magiczne Pudełko od T, z którego jeszcze nie wszystko wypróbowałam, czeka jeszcze pieczątka ze świecą i Ewangelią, akrylowe zawijaski, pasmanteria... No i przybyły też zasoby od szefowej, papier, fajne paseczki samoprzylepne, pieczątki (nieświąteczne)... mogłabym całymi dniami siedzieć i się tym bawić.
Wystawę zaczynamy zatem od "francuskich drzwi", czyli kartek otwieranych na boki - jeden z moich ulubionych motywów, bańki ozdobne, kolorowe, błyszczące. Nadrabiam za dzieciństwo, można powiedzieć :)
Oczywiście musiałam spróbować zrobić niemal całkiem białą...
Potem poszła seria niebieska...
...I seria czerwono-zielona, zużywająca blok świąteczny z zeszłego roku, wielki i gruby jak płyta chodnikowa. Oczywiście takie zużycie jest zupełnie nieodczuwalne.
2 komentarze:
Ale piękne! Najśliczniejsze świąteczne jakie widziałam w tym świeżym sezonie :)
Ależ dzięki! Można kopiować, jakby co :) Jak się już wykombinuje, gdzie zginać, żeby się drzwi zeszły na środku, to się potem jedzie z koksem. Tylko chyba z europejskiego formatu A4 (ciachniętego na pół) wyszłyby optycznie wyższe, a węższe... ale w sumie ostateczny rozmiar jest taki sam, jak standardowej kartki z połówki A4.
Prześlij komentarz