poniedziałek, 11 czerwca 2012

1164. poranne eksperymenta teksturowe

Zaczęło się od przyciągnięcia w sobotę z biblioteki pięknej książki - albumu...


...w której obejrzałam tyyyyle wspaniałych, kolorowych prac (tylko czemu tak mało niebiesko - zielono - fioletowych??), że i mnie zachciało się trochę warstwowo popaprać. Wstałam więc dziś bladym świtem i ponalepiałam co niebądź na kartoniki, mażąc to wszystko następnie gesso.



Na to poszła pierwsza warstwa akrylówki...


...a potem poszły inne kolory i mazidła z buteleczek, pudełeczek...


Kostropaty akcent a Fran-tage:


Zmiętki i zagiętki z bibułki, pomaziane również brokatem:


Gaza ze złotą akrylówką (i to nie bylejakie złoto, bo Royal Gold :)


Planuje się dokończyć pozostałe kwadraty w podobny sposób, a następnie wykorzystać je jako tła w karteluchach. No i będzie kontynuacja psiaków - wszystkie cztery poprzednie psokartki się już rozeszły, zamówiłam nowy stempelek, bo ileż można się bawić tym samym...

Brak komentarzy: