Po pierwsze - ukleiła się kartelucha z trzema słowami, taki stempelek miałam z dolarowego koszyka, leżał kilka dobrych miesięcy, aż wreszcie dziś został użyty w towarzystwie babeczek, też chyba z zeszłego roku.
Po drugie - kontynuacja eksperymentu z flagami. Musiałam wyciąć mniejszy stempelek, bo tamten wczorajszy, większy, w żaden sposób nie wszedłby na kartkę w pięciu sztukach. Oto próbne ułożenie na kartoniku, gdzie wypróbowuję różne układy, pieczątki itp.
Po trzecie - śmieciowpis do art journala, żadne tam głębokie przemyślenia, tylko ścinki, z którymi żal się rozstać, oraz notatki o różnych eksperymentach, mniej i bardziej udanych.
1 komentarz:
Świetny ten śmieciowpis
Prześlij komentarz