Dla niektórych preparaty służące do tworzenia spękań nie mają pewnie żadnych tajemnic, ale w moim przypadku pierwsze dwie próby były nieudane - zapewne powodem było skąpstwo, bo wspomniane substancje trzeba najwyraźniej nakładać dość obficie. Oto tekturowy garnek, który docelowo ma współistnieć ze zmontowaną wczoraj kratką:
Garnek dostał najpierw gesso, potem złotą akrylówkę, następnie mazidło metaliczne rozprowadzane palcem, dwa składniki kraklujące i jeszcze miedzianą pastę do wypełnienia / podkreślenia spękań; jak na mnie - ogromna ilość preparatów! Dla przyspieszenia tych wszystkich ceregieli korzystałam z nagrzewnicy i zamrażarki :)
Poza tym posprzątało się na stole - oto PRZED i PO:
1 komentarz:
Noo, taki crackiel to kaprysny jest. Decoupage'owy posiadam ale nie używam bo nigdy nie wiem co z tego będzie. No i ile to cierpliwości wymaga, więc czapki z głów przed garnkiem:-)
Stół przejasniał i nowe miejsce na eksperymenta sie zrobiło:-)
Prześlij komentarz