...nie chodzi jednak o coś tak ambitnego, jak podsumowanie minionego roku, o nie! W niniejszym kraftopamiętniku chciałam jedynie utrwalić pozostałą po poprzednim poście część dzieł na szkółki niedzielne dla dzieci. Czasem skrobię się poniewczasie po głowie, że zgodziłam się na aż tyle prac... ale jakoś to wszystko na koniec udaje się wykonać, i tylko pozostaje mi docenić fakt, że T okazuje wyjatkową cierpliwość co do wiecznie zasypanego wszystkim stołu. Nie denerwuje się również, że sweter, jaki przyniósł do pozszywania czeka w kolejce ze trzy tygodnie, jak nie więcej, a słynna Sztuka z Alaski w tejże kolejce przebywa już półtora roku.
W pierwszy dzień, opisywany poprzednio, tematem był Dawid-pasterz.W drugi - Dawid-król. Oprócz sklepowych koron, które dzieciaki samodzielne ozdabiały, mieliśmy pokazany już pałac oraz przebywające w nim postacie:
Uszyłam też dzieciom pelerynki, żeby mogły się poczuć jak królewny i książęta... wyszło mi trochę karnawałowo, bo jeszcze był trzeci kolor, nowo-orleańsko zielony, no i ten wzorek też jakby historycznie nie na temat, ale co tam, rakom się podobało :)
W trzeci dzień - czyli dzisiaj - mówi się o Dawidzie-muzyku. Wyprodukowałam w tym celu liry - oczywiście był problem z tym, co to lira i jak wyglądała w biblijnych czasach. Znalazłam jednak to zdjęcie i na jego podstawie wyrysowałam sobie mój kształt (na tekturze z pudła na papier do ksero :)
Po ozdobieniu lir naklejkami dzieciaki dostaną książeczki, gdzie będą wklejały ilustracje w nutkach wedle wlepionych już na gotowo wersetów z miniaturkami. Wybrałyśmy kilka głównych tematów Psalmów, w miarę zrozumiałych dla kilkulatków: stworzenie, historia Izraela, pasterz, życie w pałacu z Saulem, Słowo Boże, modlitwa.
Inna grupa zajmuje się z kolei historią Jerycha - poproszono mnie o zrobienie kartonowych mieczy, przy użyciu których mają się odegrać sceny podboju miasta :)
No i jeszcze dwustronna ilustracja - z jednej strony mamy Rahab z czerwonym paskiem (hm, o tym chyba Dobra Księga akurat nie mówi...) oraz czerwony sznur wywieszony przez okno...
... a z drugiej strony Izraelici dmą w trąby, walą się mury - oczywiście miejsce oznaczone czerwonym sznurem pozostaje w miarę nietknięte.
Uff, musze się przyznać, że napracowałam się nad tym wszystkim... ale potem jest satysfakcja, jak dzieciaki wciągają się w lekcję i mają radochę. Teraz jednak przechodzę do całkiem innych działań - w końcu nadchodzi pora ogłoszenia nowego, styczniowego wyzwania w Craftypantkach!
1 komentarz:
Świetnie sie przygotowujesz do zajęć w szkółce niedzielnej - dzieciaki na pewno są zachwycone!
Prześlij komentarz