wtorek, 8 lutego 2011

907. akcja ścinek, czyli już dawno chciałam to zrobić...

...a mianowicie sporządzić resztkową mozaikę, na przykład w art journalu. Oczywiście resztek w zasadzie nie ubyło, bo to ledwie dwie stroniczki - ale fajnie było grzebnąć w papierowych wspomnieniach. Miałam podobne odczucia jak w domu w Polsce, kiedy grzebie się w worze z resztkami szmatkowymi i przypomina, co z czego było uszyte. Spora część tych ciuchów już nie istnieje, albo doświadcza drugiego życia w postaci jakiejś ścierki; a ścinki sobie leżą i czasem nawet się do czegoś przydają.
Ostatnio w Collage Caffe też zapanowała moda na wykorzystywanie drobinek, zatem do dzieła:

Kilka szczegółów z mojej mozaiki - poniżej jest pieczątka pamiątkowa z wyprawy na wystawę patchworków zeszłej jesieni, wycinek z kwitka z badziewiakowni "White Castle" i ćwiek z uchem, którego nie mogę rozgryźć.

Guzik z Magicznego Słoika Wigilijnego, kawalątek koronki, ptaszyna z jakiegoś opakowania, kolorowe opakowanie znaleźne.

Zawijasek z winorośli, kwiatek paćkany lakierem do paznokci, kraciasty karton niebiesko-brązowo-kremowy - chyba pierwszy bloczek, jaki sobie nabyłam, bo był taniusi, a kolory zupełnie nie moje, więc jeszcze się nie zużył, choć minęły lata.

Metalowy element znaleźny, filcowe kółeczko.

Mam jeszcze parę innych stron świeżo stworzonych, ale będą musiały poczekać :)

4 komentarze:

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

świetnie to wygląda!
moje pudełko ze ścinkami to w 80% paseczki jak się wczoraj okazało :D

Gosik pisze...

świetna sprawa! bardzo fajna mozaika powstala :)

druga szesnaście pisze...

rzeczywiście świetnie wyszło.
i podoba mi się, że wiele z tych kwadracików chowa w sobie maleńkie historie.

Martyna pisze...

fantastycznie wyszło! wielce inspirujące.