wtorek, 4 maja 2010

736. gromadziennikowo

Wczoraj z lekka połknęło mnie kurodomostwo – zakupy żywnościowe, obiad, ciasto, sprzątanie po tym wszystkim... no i, jak to się mówi, zleciało. Dlatego też dzisiejszą sztukę (którą chciałam zrobić wczoraj) zaczęłam klecić dopiero dziś rano, a skończę pewnie wieczorkiem. Powklejałam mianowicie obrazki z niedzielnej wycieczki na gromadziennikowe kartki; rzecz jasna, będą jeszcze opisiki, tytuły, no i sprawozdanie z wyprawy.

Strony sfotografowałam na chybcika na tle kajetu z notatkami – przede wszystkim kraftowymi, ale co kawałek znajdą się też i zapiski kościółkowe, przeplatane (nader rzadko) zebraniami w pracy i sprawami wycieczkowymi.

2 komentarze:

Mrouh pisze...

A czyje to taka mała łapka na fotce? :-) Wyglada na to, że bardzo przyrodnicza wycieczka to była.

kasia | szkieuka pisze...

to jest moje wielkie lapsko!dlatego te liscie sa zadziwiajaco olbrzymie, skoro moja dorosla i wcale nie mala graba tak wyglada. Kiedy to zielsko zdazylo urosnac??