Nie wiedziało się za to o Portuguese Man o’War. Leży sobie takie coś na plaży, ładne i kolorowe, człowiek by wnet leciał i ratował, bo pewnie mu suchość szkodzi... a tu okazuje się, że to paskudztwo nad paskudztwa, morskie żyjątko o mackach sięgających nawet do 50 metrów, parzących ostro i niemile, nawet po śmierci. W parkach stanowych i innych publicznych miejscach pełno było ogłoszeń z portretami, żeby czasem tego nie dotykać. Na szczęście jest kilka istot, które sobie z tą wredotą radzą – jeden taki stworok o przeciekawym kształcie przepompowuje nawet toksyny do swoich własnych macek i je wykorzystuje.

Z owadów mieliśmy jeszcze sposobność poznać gnats – dawniej myślałam, że to synonim mosquito, ale nie – to jednak osobna osobność. Również maluśka, lubi napadać na ludzi nad jeziorami i gryźć, gryźć, gryźć. Komarozol niby je odstrasza, ale i tak się kręcą przy człowieku, tak że łatwo je wciągnąć do nosa albo łyknąć.
Dalej mamy niedobre drzewo, Poisonwood tree, które rośnie sobie dość swobodnie i parzy każdą częścią swego liściastego organizmu, a za bardzo się znowu nie wyróżnia, więc można się niechcący wpakować w kłopoty skórne.
Na koniec zaś wspomnę o czarnym amerykańskim sępniku. Zbudziliśmy się o świcie na kampingu Flamingo, na końcu drogi biegnącej przez Everglades – a tu dookoła czarne ptaszory, wielkie jak indyki. Stoją, łypią złowrogo, grzebią w reklamówkach i pudełkach z jedzeniem, które sobie niektórzy nieopatrznie zostawili na zewnątrz. Myśmy też mieli ochotę się zleniwić i nie chować, ale jednak coś nas tknęło i wszystko wylądowało z powrotem w bagażniku.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz