Zdaje się, że Nowe Życie w postaci wnuczki Alicji pojawi się już dzisiaj... ciarki mi po grzbiecie chodzą i cieszę się, że to nie mnie przypada przywilej wypchania potomka na świat, bo zemdlałabym chyba z oczekiwania. Pisklak cały ważny, fotelik w aucie montuje, pojazd sprząta, między szpitalem a domem śmiga... się porobiło.
A ja prawie-że skończyłam kocyk niebieski, jeszcze jakieś ząbki na dole sobie wymyślę. Zaczęłam próbnie taki żółty szal, ale okazało się, że to zupeeeeełnie nie ta włóczka i sprułam. Bawię się trochę w rozumie ideą tego witrażu szydełkowanego z sześciokątów – w PhotoShopie wymodziłam taki projekt. Widzę, że to nie sześciokąty, ale PS chyba nie umie robić heksagonów.
1 komentarz:
to czekamy razem z wami
R
Prześlij komentarz