środa, 16 grudnia 2009

656. o przepiśniku

W święta pewnie będzie wolny czas, więc bardzo chciałabym się zabrać za uporządkowanie przepisów, bo jakoś mnie tak wzięło ostatnio na pitraszenie (a T musi się poświęcać i być królikiem doświadczalnym :D) Przepisy obecnie to zeszyt sprzed piętnastu lat z Królową Jadwigą na okładce, spaprany już i pochlapany, przepisy częściowo ręcznie pisane, częściowo wklejane dość byle jak z różnych źródeł. Do tego kupka wydruków internetowych, takoż popaćkanych i wymiętych. Dalej wycinki i wytarganki z opakowań z produktów i z magazynów, no i jeszcze próbny zestaw kart z przepisami, bardzo ładnych, jakie przybyły kiedyś w charakterze reklamy.

Nic nie mogę znaleźć, irytuje mnie wieczne przekopywanie i niechlujny wygląd zasobów. Nie mogłam się zdecydować na format... a dzisiaj odkryłam to i bardzo mi się podoba. Rozmiar – połowa tutejszego letter size, czyli trochę naciągając połowa A4. Metalowe kółka posiadam. Na okładki mam zakiszone pudełko z grubej tektury z owocowymi nadrukami i mam nadzieję, że uda mi się te okładki tak zmajstrować, żeby się odginały i tworzyły podstawkę czyli sztalugi. O.

Głowa pełna pomysłów, tylko trzeba by poprawić ich realizację :D

1 komentarz:

Monika Skrzypek pisze...

Świetny pomysł!
Czegoś takiego szukałam, dziękuję:-)