piątek, 11 grudnia 2009

651. trzymać kciuki...

...za bezchmurność w niedzielę wieczorem! Otóż wybieramy się aż do Wisconsin meteoryty oglądać, bo właśnie będziemy przelatywać przez pas Geminid i jeśli wszystko dobrze pójdzie, to będzie można zobaczyć istny deszcz ogonów, bo nawet co pół minuty.

Próbowaliśmy już dwa razy wyjechać gdzieś w pola i patrzeć, ale niestety w Chicagolandzie wszędzie jest dużo świateł, a i gęstość deszczu była jakaś cienka. W wisconsińskiej wiosce spodziewam się natomiast naprawdę ciemnych ciemności.

Mamy przywieźć koce i składane krzesła, park dostarcza ognisko, kakałko i opowiadacza. Przygoda nie z tej ziemi, tylko żeby nie sypało i nie chmurzyło!

4 komentarze:

Mrouh pisze...

Trzymam zatem, zapowiada się fantastycznie!

kasia | szkieuka pisze...

tylko to trzeba tak metaforycznie trzymac, nie naprawde, bo przeciez tyyyyyle jest jeszcze do zrobienia przed swietami :D

ki_ma pisze...

masz jak w banku - umnie nawet dosłownie - świąteczne porządki są has łem symbolicznym :D a zresztą nie będę ich robić w niedzielę wieczorem ... ale to u nas nie będzie przecież wieczór.. kurka

kalanchoe pisze...

A ja zaczarowanej nocy życzę, sprzątanie "się zrobi", tak przynajmniej zawsze mawia mój połówek... miłego oglądania zjawisk nieziemskich