Przygotowałyśmy wczoraj z koleżanką-luteranką stół w sali gimnastycznej przylegającej do jej kościoła - tak wygląda jego część. Największy procent sali stanowią... ciasta, ciastka, rozmaite wypieki, bo to w końcu "craft and bake sale". Natomiast tuż obok nas jest gość z dekoracjami wycinanymi z drewna - zdaje się, że spędzę te kilka godzin w towarzystwie jeleni na rykowisku, wiszących na jego wystawce po naszej stronie :) No, chyba, że ktoś te lejenie od razu zakupi.
Odczuwam lekki niepokój, bo jeśli nie będzie w ogóle zainteresowania, to zapewne będziemy zawiedzione... ale z drugiej strony nie ma się co głębiej zamartwiać, bo babki w pracy kazały przynieść wszystko, co się ostanie :)
5 komentarzy:
Życzę powodzenia i z tego co widzę nic Wam nie zostanie :)
No może jeno te jelenie ;P
Pozdrawiam.
Sprzedadzą się, sprzedadzą, markety juz ludzi wprowadzają w nastrój zakupowo-swiąteczny. Nawet na lejenia znajdzie się amator na pewno:-) Powodzenia!
Powodzenia i kuuupy (hem hem) klientów :-)
sprzeda się !! Kciuki trzymam!!!
dziekuje Wam pieknie za zyczenia i podtrzymanie na duchu - kiermasz uwazam za udany, jak na pierwszy raz to se chyba podskocze w gore z radosci :)
Prześlij komentarz