Nie chodzi o listy dostawane bądź pisane, tylko o to, że jak to zwykle przed wyjazdem bywa, zaczynają mi się mnożyć listy rzeczy do zrobienia, bo inaczej wyzapominam i będzie kłopot. Takoż mamy listę jedną wielką w pracy, drugą „na dzisiaj” i trzecią „przed wyjazdem”. Na szczęście niektóre czynności są drobne i na szczęście mam na to wszystko jeszcze tydzień.
Z tego, co mi doniesiono, dojechały do adresatów kartki gratulacyjne z okazji narodzin wnuk-siostrzeńca, zatem mogę je zaprezentować. I natychmiast wracać do kolejnej rzeczy na liście :)
1 komentarz:
Kartka gratulacyjna była także u mnie w pracy i wzbudziła ogólny podziw.
R
Prześlij komentarz