piątek, 2 października 2009

610. kusudama wysklejana

Skończyłam wczoraj, ale z efektu jestem zadowolona tylko w połączeniu z myślą, że to pierwszy, szkoleniowy egzemplarz. Następnym razem będę składać równiej i zaciskać brzgi mocniej. Wczoraj miałam problem przy sklejaniu półkul – musiałam je naciągać, przy czym rozlazły mi się trochę dziurki na środku kwiatków. Poodpadały cekiny przylepione na tychże dziurkach. No i rogi nie we wszystkich przypadkach się zeszły tak, jak powinny.

No, ale jest – na tle czernideł w pokoju, gdzie umyłam wczoraj okno, przy mężowskiej pomocy przestawiłam meble i posprzątałam. Można zacząć wnosić kraft-klamoty!

A dzisiaj rano jeszcze powstała na szybko jesienna karteczka.

Kot ogłosił zimę – wpycha się na kolana i śpi na człowieku. Sprytny zwirz, stara się wyssać ciepło skąd tylko się da. I jeszcze siedzi jak mała kupka futra, wszystkie łapy zawija pod spód, a w lecie rozkłada je na wszystkie strony. Stąd wiadomo, że zmienia się pora roku.

3 komentarze:

rudlis pisze...

Przybiegłam zobaczyć kusudamkę :) świetnie Ci wyszła-gratuluję!
Jeśli mogę wiedzieć to jaki użyłaś papier: czy to do scrapów? Dobrze się składa z papieru ksero.

Jesienna karteczka ładniutka :)

kasia | szkieuka pisze...

aj aj, dobrze ze Mistrzyni nie widzi szczegolow, jaki to krzywulec naciagany, ta moja kusudama...
Skladalam z taniego papieru scrapowego, czyli dosc cienkiego, ale i tak wydawal mi sie dosc gruby.
Widzialam w sklepie papier do origami, ale jest troche drogawy - zaczekam az mi przyjdzie poczta kupon znizkowy i moze sie szarpne :)

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

no szok !!!- (na zdjęciu krzywulców nie widać)

a u nas w kraju Molla papiery sprzedaje cudne takie, idealne,japonskie
oj wiedziałabyś co z nimi zrobić :D