piątek, 18 września 2009

597. mówisz i masz, czyli popyt rządzi podażą

Popyt i podaż brzmią strasznie poważnie, a w dzisiejszym przypadku mamy do czynienia z wersją podwórkową niemalże. Rozchodzi się o to, że koleżanka w pracy nabyłaby chętnie torebusie, ale gdyby... nie były torebusiami, tylko czymś bardziej męskim. Na przykład, gdyby występował na nich wąż.

Takoż i powstały wężowe samoprzylepki – z węża jestem nawet dość zadowolona, pomalowałam go farbkami H20, więc się conieco metalicznie błyszczy. Mogłabym mu zrobić dwuwarstwową głowę i między warstwy wkleić czerwoną nitkę, to wężyk byłby bardziej złośliwy.

Nie za bardzo mi on pasuje do tła, ale trudno, tak bywa z prototypami.


Z bardziej męskich pomysłów mam jeszcze laptop, akwarium, coś indiańskiego, jakiś starodruk (znaczy się papier skrapowy udający starą gazetę, albo strony z prawdziwej książki czy encyklopedii, tylko nie wiem, jak taki papier reaguje na wielokrotnie zginanie.

I dzisiaj mają przyjechać pudełka :) A jutro będzie weekend. Life is good.

3 komentarze:

Mrouh pisze...

No, niezła metamorfoza, wąż z torebusi! Słodki jest, ma piękne oczy:-) Czekam na kolejne przeobrażenia:)

paperina pisze...

Jeszcze tylko wężowi do kompletu jabłka brakuje!!!
Kasiu,pomysł na torebusie świetny.

kasia | szkieuka pisze...

sssssssssssssssssserdecznie dziekuje za komplementa :) Na razie troszke sie rozczarowalam, bo wezowi oko odpadlo, ale moze to wadliwe swiecidelko sie trafilo, bo wszystkie inne sie trzymaja. Nic to - na pewno beda dalsze eksperymenty!