Chciałam zamieścić moje torebusie na etsy, ale nie bardzo wiedziałam, jak je wysyłać do potencjalnych klientów. (A ja jestem z tych, co to się muszą przygotować do takich przedsięwzięć.) Musi być bezpiecznie (bo torebusie są trochę wrażliwe), tanio, łatwo (odpada asemblaż piętnastu elementów przy każdej wysyłce), no i przedmiot nie powinien się w środku ruszać.
Bill Pocztowiec poradził mi samoskładające się pudełka na DVD, przy czym „samoskładające się” oznacza, że składam ja, ale zagiętki są już fabrycznie gotowe. Poszperałam na stronie, którą zarekomendował i okazało się, że mają też pudełeczka na kasety (te taśmy takie, do magnetofonów, pamiętacie? :), jeszcze bardziej odpowiadające rozmiarem! Wewnątrz doklejam tylko kilka styropianowych kulek celem unieruchomienia obiektu – i gotowe! Bill Pocztowiec od razu obdarował mnie też pudełkiem takowych, bo ponoć nas zasypują i właśnie je transportował na śmietnik.
I tak się jakoś ostatnio składa, że różne rzeczy wpadają mi w ręce za darmo, albo prawie za darmo... tu kulki, tam nagrzewnice, tam jakieś stempelki, koperty. Pewnie znak, że trzeba siedzieć i kraftować :)
5 komentarzy:
a moze pudelka priority mail.
wydaje mi sie ze sa trwale i mocne!
patrzylam i na te - ale wydaje mi sie, ze sa za duze. Torebeczki nie sa wieksze od kasety magnetofonowej. Ale na pewno sa mocne (i chyba dostaje sie je za darmo, nieprawdaz? Az trudno uwierzyc :D)
Kasiu... jesteś niesamowita! tyle w tobie energii i pomysłów! podziwiam! i zdecydowanie to znak, nie masz wyjścia, musisz tworzyć!
tak, tak - twórz :D!!!
(nagrzewnicę też chcę !!! ;))
cwasiu - wlasnie dostalam paczke energii, przeczytawszy Twoj komentarz - dziekuje :) Wczoraj caly wieczor grzecznie siedzialam i lepilam.
cynko... nagrzewnica jeszcze nawet nie wyszla z pudelka, o zgrozo...
Prześlij komentarz