A na blogu ScrapLabu pojawilo sie wyzwanie - kolorosfera z wybitnie plazowym, wakacyjnym zestawem kolorkow. Od dawna chodzilo za mna cos na poszarganej tekturze, z biala farba, z tymi wodnymi barwami... to i mam.
Calosc jest ciut wieksza od pudelka zapalek, bede sobie mogla nosic w torebce i przegladac slowka w wolnych chwilach. Karteczki wewnatrz nie sa ilustrowane ani nic, bo licze na ich szybka rotacje :)
Kot natomiast udal sie na drzemke, bo sie juz dzisiaj napracowal, przynoszac do domu grzechoczaca glosno cykade. Niby nie jest to rok cykadowy, ale jakies pojedyncze jednak powylazily i brzecza. Zabralam kotu lup i wysadzilam z powrotem na balkon, ale nie obylo sie bez sfotografowania goscia. Kot chyba nie mial wiele przeciwko, bo zdziwil sie mocno, ze znalezisko mu tak wibrowalo w pysku i to jeszcze halasliwie.
Mozna by powiedziec "fuj, paskudztwo" - ale jakie ladne ma skrzydelka!
PS. Niniejszy post jest pierwszym wytworzonym na nowym Klaptopie. Musze go jeszcze przekonac do pisania z polskimi znakami.
3 komentarze:
pomyslowa ksiazeczka.
z jakiej stony dostajesz slowka hiszpanskie?
ja kiedys dostawalam angielskie!
pozdrowienia
magda
zapisalam sie na stronie http://www.spanish-word-a-day.com/about.htm.
Jak sie wrzuci w wyszukiwarke "daily email with Spanish word" albo cos w tym rodzaju, to sie caly rzadek pojawi. Tamta strona mi sie spodobala, bo ma tez zdjecia, chociaz chyba raczej z Hiszpanii, a nie Meksyku, ktory jest mi emocjonalnie blizszy.
Pozdrawiam wzajemnie :)
dzieki!
uczylam sie hiszpanskiego 9 lat temu przez 2 lata.
moj nauczyciel urodzil sie w argentynie, a do 25 lat mieszka w lublinie.
ostatnio mnie naszlo na odswierzenie mojej wiedzy...
stad moje pytanie.
Prześlij komentarz