wtorek, 4 sierpnia 2009

561. albumowanie

Siedze zatem w domciu i wsrod innych zajec - kleje conieco. Mozna powiedziec, ze skonczylam slimakowy album - zastanawiam sie jeszcze nad wykonczeniem sznurkow po prawej (chyba jakies symboliczne koraliki, bo inaczej bedzie sie za bardzo platalo.)

Sa strony z kieszeniami - tu, na przyklad, bedzie mapa okolicy, z zadaniem zaznaczenia miejsc opisanych w albumie.
Sa strony z ruchomymi elementami nawiazujacymi do zdjec - szlaban czy kanalowa klapa.

Sa tez klapki umozliwiajace upchniecie w albumie dodatkowych zdjec.

Ogolnie rzecz biorac - nie nawklejalam zbyt wielu papierow, bo chcialam, zeby widac bylo spod spodu slimakowa baze.
Dzisiaj natomiast zaczelam album torebkowy: wybralam zdjecia do wywolania (138 sposrod chyba dwoch tysiecy), przycielam bazy na wszystkie przewidziane strony, rozrysowalam plan. Teraz bedzie zmudne dziobanie zdjec: chce je wywolac w formacie o polowe mniejszym, niz zwykle, bo strony w tej produkcji sa niezbyt wielkie. Oznacza to, ze bede zdjecia zmniejszac w Fotoszopie, zeby dwa znalazly sie na jednym... albo i cztery, bo niektore obrazeczki potrzebne beda w bardzo niewielkim wymiarze.
Cieszy mnie natomiast zabawa z ulubionymi papierami K & Company - intensywne kolory, a jednoczesnie starociowatosc, no i ta niesamowita koordynacja. Musialam tylko pozyczyc papiery na kilka stron, na przyklad na lawende, bo K&C nie ma za bardzo fioletu w swoich zestawach.
I tak sobie siedzimy z kotem - kot, kiedy nie spi zakopany gdzies gleboko w zakamarku, wynajduje na balkonie rozne zjawiska, a ja lece z aparatem.

2 komentarze:

rudlis pisze...

Pięknie Ci się rozwija ten album.
A papiery K & Company też uwielbiam :)

kasia | szkieuka pisze...

:)
robota szla slimaczo... ale teraz jest w miare skonczony. Reszte dorobie przed samym wyjazdem do P, bo wtedy nastapi przekazanie eksponatu. Teraz jade z wycieczkowym, z przyjemnoscia :)